Witajcie :)
Odkąd rozpoczęłam prowadzić bloga, wszelkie smarowidła do ciała zaczęły odgrywać znaczną rolę w mojej pielęgnacji. Moje początki z balsamowaniem się były trudne bo gubiła mnie systematyczność a raczej jej brak :P
Przyznam się, że do tej pory mam z tym problem, ale jest dużo lepiej niż na początku :)
Dziś przedstawię Wam balsam do ciała od Lirene, który ma kilka cech jakie najbardziej cenię w takich smarowidłach :)
Kosmetyk mieści się w dużej (aż 400 ml) butli, która utrzymana jest w żywych, przyciągających wzrok kolorach :) posiada wgłębienie przy wieczku przez co otwieranie nie stanowi problemu, nawet dla dziewczyn z długimi paznokciami :)
Zapach balsamu jest bardzo orzeźwiający. Sadzę, że to za sprawą zawartego w nim jabłka :) Jest to zapach przyjemny, nie chemiczny. Utrzymuje się na ciele przez jakiś czas co dla mnie jest plusem, bo jak coś ładnie pachnie to fajnie jak ten zapach zostaje z nami na dłużej :)
Konsystencja przypomina mi bardziej lotion niż balsam bo jest lekka i szybko się wchłania co bardzo cenie w takich kosmetykach. Rano się nim smaruję i po chwili spokojnie mogę się ubierać bez obawy o tłuste plany na ubraniach bo nie zostawia filmu na skórze.
Jeśli chodzi o obietnice producenta to tym razem nie mija się to z prawdą :P Otóż faktycznie skóra staje się miękka w dotyku i ładnie pachnie :D Jeśli chodzi o ujędrnienie to w moim przypadku był to proces długotrwały i faktycznie balsam nieco poprawił ujędrnienie mojej skóry. Nie są to efekty "WOW" ale jednak coś tam mi się ujędrniło :D
Tak więc jeśli chodzi o ten kosmetyk to jestem na TAK :)
- szybko się wchłania
- ładnie pachnie i zapach utrzymuje się na skórze przez jakiś czas
- nadaje miękkość
- lekko ujędrnia
- lekka konsystencja, idealny kosmetyk na lato :)
POLECAM :)