Witajcie :)
I po raz kolejny zapraszam Was na recenzję czekoladowego kosmetyku, ale tym razem w towarzystwie papai. Czekoladowo papajowe serum do ciała od Bingo Spa skusiło mnie właśnie tą kombinacją zapachową, a jak to wygląda w praktyce?
Opakowanie dla mnie jak najbardziej na plus. Zgrabna buteleczka o pojemności 150 g z pompką co bardzo ułatwia aplikację kosmetyku.
Konsystencja kosmetyku jest dość gęsta ale zarazem lekka, bardziej w stronę balsamu niż masła. Jedna porcja jaką "wypluwa" nam pompka (zdjęcie poniżej) starcza mi na posmarowanie całej ręki więc aby wysmarować całe ciało potrzeba kilka(naście) pompek przez co produkt staje się mało wydajny.
Jeśli chodzi o zapach, wyczuwam w nim i papaję i czekoladę, ale znowu (tak jak w przypadku szamponu) nie jest to "smaczny" jak dla mnie zapach. Nie jest on zły, no ale znowu oczekiwałam czegoś innego :P Wielkim plusem tego serum jest jego błyskawiczne wchłanianie. Moja skóra wręcz "wciąga" ten kosmetyk w minutę :) zapach dość długo utrzymuje się na ciele. Działanie też zaliczam na plus. Skóra staje się gładka, nawilżona i miękka w dotyku :) W okresie zimowym nawilżenie może być niewystarczające, ale na okres wiosenno-letni będzie idealny, szczególnie w podróży, na wakacjach zważywszy na małe, smukłe i wygodne opakowanie :)
Jeśli macie ochotę same przetestować to małe mazidełko to zapraszam tutaj.
Sama mam ochotę wypróbować inne warianty zapachowe :D
A Wy macie swoje ulubione balsamy/masła do ciała?