Witajcie :)
Tematem głównym dzisiejszego postu będą dwa rozświetlające kosmetyki od Lirene - baza pod makijaż oraz korektor pod oczy.
Oba produkty znajdują się w zgrabnych i smukłych tubkach które zapakowane są dodatkowo w tak samo zgrabne kartoniki :D Bardzo spodobała mi się szata graficzna, prosta i konkretna, szczególnie bazy której tubka jest matowa i przez to taka miła w dotyku :)
I może zacznę swojej wywody własnie od bazy :)
Tubka o pojemności 30 ml zakończona długim, wygodnym aplikatorem, przez który wydobywa się odpowiednia ilość kosmetyku. Nie ma tu mowy o samodzielnym wyciekaniu produktu na zewnątrz.
Baza ma delikatny zapach, lekko perfumowany. Szybko się wchłania. Wystarczy minimalna ilość kosmetyku aby rozprowadzić go po całej twarzy i uzyskać pożądany efekt rozświetlenia. Trzeba uważać z ilością bo jeśli przesadzimy to możemy mieć mocną perłę na buzi :P
Konsystencja bazy pod palcami jak i na twarzy jest inna niż tych baz silikonowych. Nie czuć tego takiego pudrowego mocnego wygładzenia(mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi :P). Baza sprawia, że cera nie wygląda na szarą i zmęczoną. Polecam ją szczególnie po nieprzespanych lub ciężkich nocach :) Ja osobiście nie zauważyłam mocnego wygładzenia (jak przy silikonach) czy zniwelowania porów, ale podkład na tej bazie wygląda bardzo dobrze, długo się utrzymuje i nie roluje. Kosmetyk mimo praktycznie codziennego stosowania nie zapchał mnie i nie podrażnił.
Ja jestem na TAK :D
Pora przejść do korektora.
Tubka mieści w sobie 10 ml produktu. Jest zakończona okrągłą gąbeczką za pomocą której możemy bezpośrednio rozprowadzić produkt pod oczami. Szczerze mówiąc średnio się u mnie sprawdziła taka aplikacja, wolę jednak standardowe gąbki do makijażu :)
Korektor z rozświetleniem niestety nie ma zbyt dużo wspólnego bo jest całkowicie matowy a za to rozświetlenie odpowiedzialne są drobinki brokatu. Czytałam opinie, że nie widać ich pod oczami, no przepraszam, ale ja widzę :P Szkoda, że jest ten brokat, bo korektor sam w sobie jest świetny. Dobrze kryje jak na taką lekką konsystencję i nie wchodzi w zmarszczki. Ma jasny, neutralny, beżowy kolor dzięki czemu ładnie rozjaśnia okolice pod oczami.
Widzicie te drobinki czy tylko ja mam jakieś schizo? :P Dużo bardziej są widoczne wieczorem przy sztucznym świetle. Starałam sie je jak najlepiej uchwycić w aparacie co okazało sie dość trudnym zadaniem :P
Hmm...ciężko jest mi podsumować ten kosmetyk bo pod oczami wygląda naprawdę dobrze i chyba jestem w stanie udawać, że nie widzę tego brokatu :P No sama nie wiem :P
A Wy miałyście któryś w tych kosmetyków?
Jakie macie o nich zdanie?