Witajcie :)
Zacznę od tego, że szlag mnie jasny trafia w związku z tą pogodą i porą roku. Przychodząc z pracy nie mam szans zrobić jakiś normalnych zdjęć :/ tak więc z góry przepraszam za jakość zdjęć.
Dziś chciałam Wam przedstawić dwa kremy, które przez jakiś czas używałam w duecie póki nie pogniewałam się na jeden z nich. Na który? o tym poniżej :)
O jakich kremach mowa....
Lirene Folacyna+ proTELOMER
i Lirene cera sucha, regenerująco-nawilżający krem odżywczy
Oba kremy mają po 50 ml. Zacznę od kremu z Folacyną czyli kwasem foliowym. Przeznaczony jest dla osób 30+ ale mimo tego, że jeszcze do nich nie należę śmiało go stosuję. Jest to krem na dzień (posiada spf 5) i tak właśnie go stosuję. Konsystencję ma lekką co z resztą pokażę niżej przy okazji porównania z drugim kremem. Szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. Zapach przyjemny, orzeźwiający. Po miesiącu stosowania zauważyłam lekkie napięcie skóry. Nawilżenie też zaliczam na plus. Kosmetyk nie spowodował u mnie żadnych reakcji alergicznych czy zapchania skóry co niestety przydarzyło mi się przy drugim kremie.
Pora na porównanie konsystencji...
Na pierwszy rzut oka widać, że kremy znacznie różnią się konsystencją. Ten pierwszy z lewej to krem do skóry suchej a ten drugi to krem z kwasem foliowym. Jak można zauważyć, ten do skóry suchej jest gęstszy, bardziej treściwy i zdecydowanie bardziej "tępy" przy rozsmarowywaniu na twarzy. Nie wiem czy moją skórę przytłoczyła właśnie ta konsystencja, czy może krem jest dla mnie zbyt treściwy, ale po nim wyskakiwały mi podskórne gule. Miałam z nim kilka prób i każda kończyła się tak samo. Aha dodam jeszcze, że krem przeznaczony jest do stosowania na noc bo pozostawia tłustą warstwę na skórze, którą ja wyczuwałam pod palcami jeszcze z rana.
Podsumowując, jak jestem zadowolona z kremu z kwasem foliowym, tak ten do skóry suchej kompletnie się u mnie nie spisał. Może oddam go mamie i zobaczę czy u niej będzie podobnie a jeśli tak to zużyję go do smarowania nóg.
A Wy miałyście okazję używać któregoś z nich?
Jakie były Wasze odczucia?
z lirene podarowałem mamie ten różowy z diosminą bardzo jej służy :) PAmietajmy, że u kobiet z cerą dojrzałą/ po 30 istanieje ryzyko tradziku różowatego wiec diosmina zawsze spoko ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam ale mam cere suchą i myśle że sprawdziłby się i u mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z nimi do czynienia :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyszły ok :) nie ma się czym przejmować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych kremików :)
Nie przepadam za kremami Lirene
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego kremu Lirene. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuń