Obserwatorzy

Folia w ruch czyli "marmurkowe" paznokcie :)

Witajcie :)

Już od kilku miesięcy zbierałam się aby wypróbować metodę wrap nail art czyli zdobienie za pomocą foli spożywczej :) dzięki niej uzyskujemy efekt przypominający marmur :) jako, że robiłam to pierwszy raz wzięłam jasne kolory w podobnych odcieniach, wyszło całkiem fajnie :D





Jest to szybkie i proste zdobienie :) 
następnym razem użyję bardziej kontrastowych kolorów żeby efekt był wyraźniejszy :)

SOS multifunkcyjna maseczka - peeling do twarzy, szyi i dekoltu 5w1 od Eveline

Witajcie :)

Bardzo rzadko robię recenzje maseczek w saszetkach, ale dziś trafiłam na taką, która musi mieć swój osobny post.
Pewnie myślicie, wow czym ta maseczka sobie na taki zaszczyt zasłużyła? Otóż NICZYM! Piszę ten post aby Was ostrzec moje drogie. Omijajcie ten produkt szerokim łukiem, a dlaczego? 
Zapraszam na post....


SOS Multifunkcyjna maseczka-peeling do twarzy, szyi i dekoltu 5w1 ma intensywnie nawilżać, głęboko oczyszczać i robić z naszą twarzą cuda niewidy...no ale od początku....
Konsystencja: gęsta - biała pasta z kolorowymi mikrogranulkami z wyczuwalnymi pod palcami peelingującymi drobinkami. Ogólnie przypomina mi to trochę mokry proszek do prania :P




Taka saszetka starcza na jedną aplikację. Sama maska ma słodki zapach, trochę przypominający watę cukrową. Po nałożeniu jej na twarz, producent zaleca zrobić masaż skóry i zostawić produkt do wchłonięcia na jakieś 10-15 min. Podczas masażu zauważyłam, że te kolorowe drobinki znikają, podejrzewam, że rozpuszczają się na twarzy. Pewnie myślicie przed czym ja Was ostrzegam skoro wszystko takie ładne i cacy, otóż, tego cholerstwa nie da się zmyć wodą z naszej twarzy! Nie da się i już. Twarz jest tak tłusta, że te drobinki peelingujące w ogóle nie schodzą nam ze skóry. Czułam się jak figura woskowa, oblepiona, poklejona a fuj!. Żeby się tego dziadostwa jakoś pozbyć sięgnęłam nie po żel do mycia twarzy a po najzwyklejsze mydło! Twarz musiałam umyć chyba z 10 razy żeby po tej "super" masce nie było śladu.
Jeśli chodzi o samo działanie, to twarz owszem była lekko wygładzona, w końcu w trakcie masażu złuszczałam naskórek, ale maska ani nie nawilżyła ani nie oczyściła, wręcz przeciwnie, na drugi dzień dostałam wysypu na brodzie.
Jeszcze chyba nigdy nie byłam tak wkurzona na jakiś kosmetyk. 
Stanowczo odradzam ten produkt.

Makijaż wieczorowy w fiolecie

Hej :)

Nigdy jeszcze w swoich makijażach nie dawałam na całą powiekę ruchomą ciemnego cienia, zawsze były to cienie jasne, ewentualnie cieniowane ciemniejszym kolorem w zewnętrznym kąciku.
Dziś zaszalałam i zmalowałam coś takiego :) w końcu mamy karnawał :D



Makijaż nie jest skomplikowany, ma w sobie tylko 4 cienie (dwa fiolety na powiece górnej i ruchomej, metaliczny granat na dole i jasny rozświetlający w kącikach)

A Wy jakie lubicie kolory na powiekach?  :)

Isana – kremowy balsam z olejkiem arganowym

Hej :)

Zima to okres gdzie nasze ciało lubi być rozpieszczane różnymi mazidłami o pięknych zapachach :) Jestem osobą, która póki nie skończy jednego kosmetyku nie otwiera drugiego, dlatego też kiedy skończył mi się balsam z BingoSpa bardzo ucieszyłam się, że mogę sięgnąć po coś nowego :) Padło na kremowy balsam z olejkiem arganowym od Isany.



Opakowanie: Prosta smukła butelka o pojemności 250 ml. Swoim wyglądem raczej nie przykuwa wzroku i łatwo można go przeoczyć na drogeryjnej półce. Zatrzask mocny, ale posiadaczki długich paznokci nie muszą się niczego obawiać bo wieczko jest odpowiednio wyprofilowane i nie ma większych problemów z otwarciem.



Konsystencja/Zapach: Na pierwszy rzut oka wydaje się gęsta i zbita, ale w rzeczywistości jest rzadka, lekko wodnista (na pierwszym zdjęciu widać jak produkt spływa) bardziej przypomina mleczko niż balsam. Zapach jest delikatny, przyjemny i nie nachalny, choć jak na mazidło do ciała mógłby być bardziej intensywny i wyczuwalny na skórze.

Zanim przejdziemy do działania, zobaczmy co nam obiecuje producent....


Działanie: Produkt ze względu na swoją lekką, wodnistą konsystencję niezwykle łatwo się rozprowadza i potrzeba niewielkiej ilości aby wysmarować całe ciało. Po lekkiej konsystencji spodziewałam się mega szybkiego wchłaniania - tu się trochę zawiodłam bo mimo wszystko aby móc się ubrać trzeba trochę poczekać. Plusem jest to, że produkt nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Jeśli chodzi o nawilżenie, powiedziałabym, że jest na średnim poziomie. Moja skóra nie jest jakoś mocno przesuszona (nawet zimą) więc taki poziom nawilżenia mi osobiście odpowiada. Dla bardziej wymagających myślę, że będzie za słaby. Szybciej sprawdzi się w okresie letnim niż zimowym.

Dla zainteresowanych zamieszczam skład....


Jak widać nie jest najgorszy....Znajdziemy tu masło shea, olej kokosowy, oraz tytułowy olejek arganowy.

Nie jest to drogi produkt (ok. 8-10 zł) więc można go samemu przetestować na własnej skórze :)

Lovely Snow Dust - zimowy lakier piaskowy część 2

Hej :)

Jak obiecałam dziś pokażę Wam drugi lakier z zimowej serii od Lovely. Tym razem jest to śnieżno-biały "piasek"


Pędzelek taki sam jak u poprzednika - szeroki :D


Jak złoty lakier miał bardzo dobre krycie tak ten ma niestety kiepskie, na zdjęciach mam 3 warstwy i widać jeszcze lekkie prześwity



W świetle dziennym moim zdaniem lakier nie robi takiego wrażenia jak w świetle sztucznym, to drugie światło bardziej uwidacznia ten mieniący się efekt


Mimo słabego krycia, uważam że ten kolor jest chyba najładniejszy z całej serii :) no ale to tylko moje zdanie :) a Wy same oceńcie czy się ze mną zgadzacie :)
buziaki :*

Lovely Snow Dust - zimowy lakier piaskowy

Hej :)

Od kiedy na rynku pojawiły się lakiery "piaskowe" to od razu podbiły moje serce :D Podoba mi się w nich wszystko. Jedynym minusem jest późniejsza katorga ze zmywaniem, ale jak zaopatrzymy się w lakier bazowy typu peel-off, problem ten natychmiast znika :)
Nie mogłam przejść obojętnie obok zimowej serii od Lovely Snow Dust, w skład której wchodzą 3 lakiery piaskowe: srebrny, złoty i śnieżno-biały (mieniący się na wiele kolorów).
Z racji tego, że podobny srebrny mam już z Golden Rose, zaopatrzyłam się tylko w pozostałe dwa.
Dziś przedstawię Wam kolor złoty...


Lakier ma szeroki pędzelek, który bardzo ułatwia mi nakładanie go na paznokcie :)


Produkt ma świetne krycie,dla upartego jedna warstwa wystarczy, ale ja z przyzwyczajenia nakładam dwie :) akurat w tym okresie miałam nieestetyczny zadzior i musiałam go jakoś zakryć, wybaczcie :)




Lakier niezmiernie mi się podoba, należy do tych brokatowych(błyszczących)i jak mówiłam, gdy użyjemy odpowiedniej bazy to ze zmywaniem nie ma problemu :D

W następnej notce, pokażę Wam ten śnieżno-biały :) 
A Wy co myślicie o tej serii??
buziaki :*

Photo mix #3

Hej :)

Coś rzadko u mnie pojawiają się takie posty :P nie wiem, chyba mało zdjęć robię telefonem :P no ale coś tam się uzbierało więc pokazuję :) zahaczę jeszcze o Święta :)


1. Mój własnoręczny stroik zrobiony z talerzyka i resztek świątecznych dekoracji z poprzedniego roku, które już do niczego się nie nadawały :P
2. Grzane winko na Jarmarku Świątecznym :)


3. Mini deser w plastikowym pojemniczku imitującym szkło...na górze dekoracja z białej czekolady i kandyzowanej wiśni posypane kakao...pierwsza warstwa to cytrynowa pianka, póżniej biszkopt, budyń i rozgnieciona czerwona porzeczka :P Pyyyyyyycha :D


4. Nowy nabytek bo domowej biblioteczki


5. Galaretki o smaku drinków :D wzięłam dwie na spróbowanie i są całkiem niezłe :)


6. Pierścionek, który mnie zauroczył :)


7. Mmmmm babeczki :D


8. Kawka i serniczek miedzy zajęciami na uczelni, obowiązkowo muszą być :D

No i koniec :D buziaki i do następnego :*

Makijaż: Złoto + zieleń

Hej :)

Dawno u mnie makijaży nie było bo w sumie przez ostatni czas malowałam się praktycznie tak samo, prosto bez udziwnień :) dziś postanowiłam coś w końcu zmienić i połączyłam złoto z zielenią :)




Złote cienie pochodzą z paletki Sleek Storm a zieleń z palety 120 cieni :)
Co myślicie o takim połączeniu? :)

Z wyprzedaży w Sinsay

Hejo :)

Niedawno odkryłam świetny sklep odzieżowy - SINSAY. Jak ktoś jest z Wrocławia to zapraszam do Remony i do Korony :D Jak to bywa po Nowym Roku w sklepach są WYPRZEDAŻE!!! :D Choć mnie nawet w niektórych sklepach na wyprzedażach ceny powalają. Kiedy wpadłam do tego sklepu to aż oniemiałam, piękne, kolorowe,modne rzeczy w super cenach :D Do przymierzalni wzięłam w sumie chyba z 10 rzeczy,no ale budżet pozwolił mi tylko na 3.

Pierwsza to sweterek w paski czarno-chabrowe,za pupę. Lubię takie długości :) sweterek na dole ma uroczy akcent w postaci serduszka :) cena 39zł



Druga rzecz to taka hmm bluza, ale nie całkiem w sportowym stylu. W niej zauroczył mnie kołnierz - mini golf? :) cena 39zł


I ostatnią rzeczą jest chabrowy płaszczyk przeceniony ze 140 zł na 69 zł :)
z niego jestem najbardziej zadowolona bo rewelacyjnie się układa :)



Pod koniec stycznie pewnie jeszcze raz się tam wybiorę :D
A Wy znacie ten sklep?

KOBO colour trends - lakier w kolorze brudnego różu

Witajcie :)

Na zlocie blogerek w trakcie "wielkiej wymianki" dorwałam lakier z KOBO w kolorze brudnego różu. Wzięłam go z czystej ciekawości bo w mojej kolekcji nie posiadałam żadnego lakieru z tej firmy.
Zdjęcia oczywiście trochę przekłamały kolor i w rzeczywistości jest bardziej przygaszony.

Nr 9 BUENOS AIRES
Pędzelek należy do "cieniasów" za którymi nie szczególnie przepadam :) 


Sam lakier na paznokciach prezentuje się tak....


Co mnie pozytywnie zaskoczyło to zmywanie tego lakieru. Wystarczy przyłożyć wacik nasączony zmywaczem, odczekać 2-3 sekundy i ściągnąć jednym ruchem. Wszystko pięknie schodzi w całości, bez rozmazywania, bez dodatkowego tarcia. Na waciku lakier jest odbity na kształt naszego paznokcia. Ciekawa jestem czy wszystkie lakiery z KOBO tak świetnie się zmywają czy tylko ten ma jakiś pozytywny "defekt" :P

A Wy co myślicie o lakierach z tej firmy?

Słoneczko za oknami a na paznokciach "niby" kwiatki :D

Witajcie :)

Dziś obudziło mnie piękne słoneczko które naładowało mnie pozytywną energią bo od kilku dni chodzę jak struta.
Wymalowałam "niby" kwiatki na paznokciach, żeby poczuć się jeszcze bardziej wiosennie :)




A u Was jaka dziś pogoda? :D

Sylveco, Rumiankowy żel do twarzy

Witajcie :)

Na ostatnim spotkaniu blogerek które odbyło się w listopadzie zostałyśmy obdarowane kosmetykami z firmy Sylveco. Pierwszym jaki wzięłam do testów jest rumiankowy żel do twarzy.


Mała buteleczka z pompką o pojemności 150 ml, która idealnie sprawdzi się w podróży. Zapach typowo rumiankowy (identyczny z tym jaki wydziela zaparzony napar z rumianku). Jest to spowodowane tym, że kosmetyk ma bardzo dobry skład, bez zbędnych substancji aromatyzujących. Niestety zapach nie każdemu przypadnie do gustu. Mi osobiście przeszkadzał na początku, ale w miarę długości stosowania zaczęłam go jakoś tolerować :)



Jeśli chodzi o konsystencję to natknęłam się na takie opinie że jest dość gęsta?! Dla mnie jest wodnista wręcz lejąca, przypominająca troszkę olejek. Kosmetyk pieni się, ale bardzo słabo przez co mam wrażenie niedomywania twarzy i jest w tym ziarnko prawdy bo w moim przypadku, twarz muszę umyć 2-3 razy żeby była odpowiednio oczyszczona (gdy myłam twarz tylko raz to później na waciku z tonikiem było jeszcze widać zanieczyszczenia) Dla jasności powiem, że te 2-3 razy są wieczorem po całym dniu i kiedy mam pełny make up na twarzy, nie licząc oczu. Rano zazwyczaj buzię myję tylko raz. Po umyciu moja twarz jest lekko ściągnięta (mam skórę mieszaną w kierunku suchej). Dzięki zawartości kwasu salicylowego, żel wspomaga leczenie niechcianych wyprysków. Niestety nie radzi sobie z regulacją wydzielania sebum. Jak dla mnie jest też mało wydajny bo używam go (rano i wieczorem) od połowy grudnia a nie mam już połowy opakowania.

Skład kosmetyku: Woda, glukozyd laurylowy, gliceryna, kwas salicylowy, panthenol, wodorowęglan sodu, benzoesan sodu,  olejek rumiankowy

Jak same widzicie nie ma tu zbędnych substancji zapachowych i pianotwórczych, które mogą podrażniać i uczulać, dlatego uważam, że jest to idealny produkt dla osób z cerą wrażliwą i skłonną do podrażnień. Jest to też fajny kosmetyk dla tych z Was co szczególną uwagę zwracają na skład.
Kosmetyk ogólnie warty uwagi dlatego zachęcam do samodzielnego przetestowania bo jak wiadomo każdy ma inne wymagania i każda z nas ma inną cerę :D

buziaki :*