Obserwatorzy

BingoSpa, Maska do twarzy z proteinami kaszmiru i jedwabiu

Witajcie :)

Dziś pora na ostatnią recenzję kosmetyku od BingoSpa. Jest to kolejna maseczka do twarzy, ale tym razem z proteinami kaszmiru i jedwabiu.

proteiny kaszmiru i jedwabiu 720 mg
kolagen 6000 mg
Podobnie to maseczki poprzedniej, ta również zamknięta jest w plastikowym słoiczku o pojemności 120 g. Osobiście uważam, że jest to dużo wygodniejszy sposób nakładania niż przy maseczkach "saszetkowych".
Jeśli chodzi o konsystencję na pierwszy rzut oka przypomina żel do włosów. Jest to przezroczysta galaretowata maź o dość wyrazistym perfumowanym zapachu, który po nałożeniu na twarz jest wyczuwalny.
Maska ma dość zwartą strukturę i nie spływa nam z twarzy. Na początku daje uczucie lekkiego chłodzenia i u mnie niestety występuje pieczenie, (przy poprzedniej masce nie było tego efektu) które trwa jakieś 2-3 min. później ustępuje. Nie jest to jakieś silne zjawisko, że nie można wytrzymać, ale samo w sobie nie należy do przyjemnych. Producent zaleca trzymanie maski przez ok. 15 min, ja zawsze każdą maskę trzymam dłużej, średnio tak do pół godziny. Zmywa się bez większych problemów. Skóra po niej nie jest ściągnięta, lekko napięta i gładka w dotyku. Mimo pieczenia na początku nie powoduje żadnych podrażnień.

Dla zainteresowanych zamieszczam skład
Maskę można zakupić TUTAJ
Nie jest droga a wydajna.

Cynkowa maska do twarzy od BingoSpa

Witajcie :)

Pora na kolejną porcję kosmetyków od BingoSpa. Tym razem skupiłam swoją uwagę na cynkowej masce do twarzy. Po niezbyt udanym szamponie przyszła pora na coś znacznie lepszego :D
Maska mieści się w plastikowym słoiczku o pojemności 150 g. Zawiera w sobie 
15% cynku ( w postaci tlenku cynku)
2,5% ekstraktów z aloesu, lnu i rumianku
Konsystencją przypomina rozwodnioną maść cynkową, ale nie taką spływającą z twarzy, bardziej kojarzy mi się z lekkim musem. Kosmetyk przyjemnie nakłada się na twarz, nie czuć szczypania czy jakiegokolwiek dyskomfortu. Zapach typowy dla maści cynkowej. Na szczęście nie jest on silny ani wyczuwalny po nałożeniu na skórę.
Jeśli chodzi o działanie to bardzo dobrze sprawdza się przy wysuszaniu wyprysków. Niedoskonałości zdecydowanie szybciej się goją. Mimo swoich wysuszających właściwości, po zmyciu maski nie ma uczucia ściągnięcia skóry co mnie miło zaskoczyło bo byłam przygotowana na zastosowanie mocnego nawilżenia, a tu taka niespodzianka :) maska w żaden sposób mnie nie podrażniła, czytałam, że niektóre dziewczyny piecze skóra przy nakładaniu, u mnie nic takiego nie wystąpiło. Kosmetyk lekko zastyga na twarzy, ale nie ma problemu z późniejszym zmywaniem. Po zmyciu twarz jest rozjaśniona i przyjemna w dotyku. Bardzo podoba mi się ten efekt. Dużym plusem jest stosunek ceny do pojemności i wydajności :D Maska niezwykle wydajna i tania :) a możecie ją zakupić TUTAJ 
Odkad zaczęłam używać tej maski, w odstawkę poszły te w saszetkach :P

Dla zainteresowanych zamieszczam skład
 Polecam maskę dla osób, które borykają się z niedoskonałościami na twarzy. 

BingoSpa, Szampon kolagenowy z kwasami owocowymi

Hej :)

Pora na kolejny kosmetyk od BingoSpa.
Tym razem jest to kolagenowy szampon z kwasami owocowymi.
Od szamponów  nie wymagam zbyt wiele, ma oczyszczać włosy i nie wysuszać skóry głowy, dodatkowym atutem może być zapach. Czy ten produkt się u mnie spisał? hmm...
Szampon zamknięty jest w dużej 500 ml butli z niewygodną nakrętką, którą bardzo łatwo odkształcić i później jest problem z zamknięciem. Plus, że możemy kontrolować zawartość zważywszy na to, że butelka jest przezroczysta.
Konsystencja typowa dla szamponu, nie za gęsta nie za rzadka (nie przelewa się przez place) w mlecznym kolorze.
 Szampon bardzo dobrze się pieni, zapewne ze względu na obecność SLS. Dobrze oczyszcza, podczas mycia mamy wrażenie "skrzypienia" włosów przez co bardzo je plącze, u mnie bez odżywki niestety się nie obejdzie. Z racji tego, że zawiera kwasy owocowe liczyłam na ładny owocowy zapach no i niestety się przeliczyłam, mi osobiście zapach nie przypadł do gustu a szkoda bo lubię ładnie pachnące kosmetyki. Przy stosowaniu tego szamponu odniosłam wrażenie, że moje włosy jakby szybciej się przetłuszczają.

Dla zainteresowanych zamieszczam skład kosmetyku

Podsumowując kosmetyk nie powalił mnie na kolana i raczej go nie kupię, choć cena jak za taką dużą pojemność nie jest wysoka.
Możecie go zakupić TUTAJ
A Wy miałyście ten szampon? Jak się u Was spisał?

Przepiśnik po raz drugi :D

Hej :)

Odkąd zostałam posiadaczką Przepiśnika z nazwijmy to pierwszego rzutu z Biedronki, jestem nim oczarowana (zapraszam do pierwszego Przepiśnika) i kiedy dowiedziałam się, że od dziś można kupić inne wersje, tym razem tematyczne, pobiegłam do sklepu bez wahania :) cena to 19,99
Zacznijmy od tego jakie to wersje można dostać w Biedronce: Minnie, FIT, lubię jeść, podróżnik
W moje łapki trafiła wersja FIT z malinami :D choć nie powiem że ten z papryczkami tez wpadł mi w oko, no ale w ostateczności i po głębokich przemyśleniach wygrały malinki :)
Po otwarciu ukazuje nam się strona z motywującymi naklejkami, które możemy nakleić gdzie tylko dusza zapragnie :)
Następnie znajdziemy 10 rad jak zmienić styl odżywania
Tabelkę ze wskaźnikiem BMI i zapotrzebowanie kaloryczne
Jest też tabelka różnymi czynnościami i liczbą kalorii jakie spalamy w ciągu godziny oraz ćwiczenia na różne partie ciała

Cały przepisnik podzielony jest na 4 sekcje. Pierwsza to śniadanie
po każdej sekcji jest kilka przepisów zachowanych w stylu FIT :)
i miejsce na własne przepisy
po śniadaniu przychodzi czas na lunch i obiad :D
oraz na deser, który również może być FIT :P
Ostatnia zakładka to healthy plan w którym możemy wpisywać swoją aktywność fizyczną, ilość spalonych kalorii oraz ilość spożytego białka, tłuszczów i węglowodanów :)
Poprzedni Przepisnik jest już w połowie zapełniony więc coś czuję, że ten też wkrótce się zapełni :)
A Wy się skusiłyście? :)

Różowo-złote piaski :)

Hej :)

Odkąd pojawiły się na rynku lakiery o "piaskowej" fakturze, oszalałam na ich punkcie :) bardzo spodobała mi się faktura jaką się uzyskuje dzięki nimi. Dziś postanowiłam połączyć ze sobą matowy róż z brokatowym złotem.
później trochę przekombinowałam, no ale trudno :P zdarza się :D
Do wykonania użyłam pięknego różu z Golden Rose, którego pokazywałam TUTAJ oraz złota z Lovely (TUTAJ)

A Wy lubicie piaski? Czy raczej za nimi nie przepadacie?

Letnie Ombre

Hej :)

Dziś luźniejszy post w letnim klimacie :) z racji tego, że neonki w modzie to postanowiłam zrobić cieniowanie na paznokciach właśnie nimi :)
i druga łapka :)
Spodobało mi się na tyle, że takie zdobienie będzie częstym gościem na moich pazurkach w sezonie letnim :)

Mleczko do mycia rąk z jedwabiem od BingoSpa

Witajcie :)

Jakiś czas temu przyszła do mnie paczka z BingoSpa i kosmetykami, które sama mogłam sobie wybrać. Dziś chciałam Wam przedstawić kosmetyk do którego podchodziłam sceptycznie i nie wymagałam od niego cudów a mowa o mleczku do mycia rąk z jedwabiem.
Kosmetyk zamknięty jest w smukłej, przezroczystej butli z pompką o pojemności 300 ml.
Konsystencja typowa jak dla mydeł w młynie, dość rzadka. Kolor mleczno-różowy. Zapach moim zdaniem jest bardzo przyjemny, kwiatowo-mydlany :)
Jeśli chodzi o działanie to mile się zaskoczyłam, wystarczy jedna pompka i powstaje duża ilość piany, przez co kosmetyk jest niezwykle wydajny. Ręce po umyciu nie są ściągnięte i przyłapuję się na tym, że zapominam po umyciu nasmarować sobie łapki kremem co przy innych mydłach było nie do pomyślenia bo od razu dłonie domagały się nawilżenia. Bardzo polubiłam się z tym mleczkiem. Można go zakupić TUTAJ za 9 zł, co nie jest wysoką ceną patrząc na dużą wydajność. Przy większych zakupach na stronie BingoSpa warto dorzucić sobie to mleczko :)

Venus, ujędrniający balsam do ciała

Hej :)

Dziś na tapetę idzie ujędrniający balsam do ciała od Venus. Duża 400 ml butla w niskiej cenie. (ok. 7-10 zł)
Zacznijmy od tego co nam pisze i obiecuje producent
Rzadko się zdarza, żeby producent pisał, że balsam w połączeniu z dietą i wysiłkiem fizycznym wspomaga odchudzanie i redukcję cellulitu. Zawsze z obietnic wychodzi tak że to sam kosmetyk zdziała cuda.

Wydobycie balsamu nie sprawia większych trudności. Jeśli chodzi o zapach jest to kwestia indywidualna i mi osobiście nie przeszkadza, ale nie jest to coś co "otula" nasze zmysły.
Konsystencja typowego balsamu. Nie jest zbita i nie przelewa się przez palce.
Jeśli chodzi o aplikacje i działanie to ja osobiście nie żałuję sobie takich mazideł na skórę, ale przy tym balsamie duże ilości się nie sprawdzają bo kosmetyk wtedy wolno się wchłania i pozostawia tłusta warstwę czego wręcz nienawidzę. Trzeba uważać z ilością i nakładać niewielką porcję. Ja tego balsamu używam na wieczór, rano nie mam na to czasu. Dobrze nawilża, ale czy redukuje cellulit, ujędrnia? hmm...moim zdaniem nie. No ale wiadomo kosmetyk działa na każdego inaczej...Szczerze powiedziawszy to używam go bo muszę a nie bo chcę. Już nie mogę się doczekać jak go wykończę :)

A dla zainteresowanych zamieszcza skład, który tez nie jest rewelacyjny
A Wy miałyście do czynienia z tym balsamem? Jak się u Was sprawdził?

Lirene Aqua Cristal

Witajcie :)

Dziś chciałam Wam pokazać duet jaki używam już od ponad miesiąca :)
Są to dwa kremy do twarzy od Lirene z serii AQUA CRISTAL

Pierwszy z nich to krem typowo na dzień, nawilżająco-przeciwrodnikowy z spf 10. Zawiera w sobie błękitne algi, witaminę E oraz wyciąg z trawy azjatyckiej. 

Drugi zaś można używać na dzień jak i na noc i jest to krem intensywnie nawilżający. Również posiada błękitne algi i dodatkowo kompleks HydroCorn. Z racji tego, że nie posiada filtra używam go wyłącznie na noc.
Oba kremy mają ten sam jasno-błękitny kolor, różnią się natomiast konsystencją. Ten który używam na dzień ma bardziej zwartą i kremową (po prawej) a ten "nocny" jest jakby lżejszy bardziej żelowy. (po lewej)
Kremy mają specyficzny zapach. Nie jest on duszący i mi osobiście odpowiada. Oba kosmetyki szybko się wchłaniają i nie robią tłustego filmu na skórze (choć ja na noc zawsze nakładam większą ilość kremu). Nadają się pod makijaż. Bardzo dobrze nawijają, nie zapychają i nie powodują uczulenia. Używam tego duetu z przyjemnością :) 
W sumie to chyba nie było jeszcze kremu z Lirene z którego nie byłabym zadowolona :)

Mięta x4 :)

Hejo :)

Witajcie w ten upalny dzionek :) w ostatnim poście pokazywałam Wam lakier z Rimmel, który jest świetnym duplikatem Fiji z Essie. Razem z tym lakierem kupiłam miętę z tej samej kolekcji :) 

Mięta była bardzo modna w poprzednim sezonie, ale ja tak polubiłam ten kolor, że do tej pory jeszcze mi się nie przejadł :) tak więc postanowiłam pokazać Wam moje miętuskowe lakiery :) mam ich co prawda tylko 4, ale każdy odcień jest inny :D
1. Yves Rocher - morski turkus, pokazywałam go TUTAJ
2. Rimmel Salon Pro 500 peppermint klik klik
3. Essie, 99 mint candy apple klik klik
4. Nowy nabytek Rimmel 873 breakfast in bed

W takiej kolejności zaczynając od kciuka mam pomalowane paznokcie :) serdeczny i mały są pomalowane ostatnim rimmelkiem :)

Każdy odcień jest inny, zaczęłam od najciemniejszego a skończyłam na najjaśniejszym :)



Uwielbiam miętę :D jak dla mnie jest to idealny kolor na lato :D

Rimmel 203 lose your lingerie

Hej :)

Jeszcze przed wyjazdem czyli jakieś 2 tygodnie temu przeglądając blogi trafiłam na wpis o duplikacie lakieru Essie Fiji, który podobał mi się już od dłuższego czasu. Będąc w hebe miałam go nawet w ręce, ale jednak cena wygrała i odłożyłam z ciężkim bólem essiaka na miejsce. Wpis o tym duplikacie spadł mi jak z nieba :D W dniu wylotu pobiegłam do rossmana i zakupiłam lakier z Rimmel z serii 60 sekund z nowej kolekcji Rita Ora o nr 203 Lose Your Lingerie. Przy okazji skusiłam się też na miętę, ale o nim będzie w kolejnej notce :)
Jest to piękny rozbielony róż. Kiedy się dobrze przyjrzymy możemy zauważyć lekki shimmer, którego Fiji nie posiada, ale kiedy pomalujemy paznokcie rimmelkiem to shimmer jest praktycznie niezauważalny. Lakier posiada też szeroki pędzelek, którym najwygodniej mi się maluje :)
Na zdjęciu mam dwie warstwy więc krycie ma dobre :) u mnie ten lakier wytrzymał 3 dni w nienaruszonym stanie, czwartego dnia zauważyłam lekkie odpryski.
Niestety nie mam porównania do Fiji bo takowego nie posiadam, ale w sieci jest wiele takich notek więc wystarczy sobie sprawdzić :) Rimmel jest ponad 3 razy tańszy niż essie (rimmel ok 11zł, essie ok 32-35zł) i lepiej dostępny więc zachęcam do kupna fanki essiaków :D