Witajcie :)
Dziś przychodzę do Was z moją opinią na temat sławnej na blogosferze, czarnej maski, która ma za zadanie oczyścić twarz z zaskórników.
Nie ma chyba dziewczyny, która choć trochę interesuje sie kosmetykami, by nie słyszała lub nie próbowała na własnej skórze tej maski.
Ja swój egzemplarz zamówiłam (oczywiście :P) z Aliexpress już jakiś czas temu (dobre kilka miesięcy).
Można ją kupić w tubce (tak jak ja) albo w saszetkach. Ja osobiście żałuję, że najpierw nie zdecydowałam się na saszetki aby sprawdzić czy maska w ogóle działa.
Z tego co zauważyłam na rożnych aukcjach, maski różnią się nieznacznie opakowaniem. Nie wiem czy to ma wpływ na działanie bo czytając opinie spotkałam się albo z zachwytami albo z brakiem jakichkolwiek efektów.
Minusem mojej wersji jest dość duży otwór przez który wydobywa się za dużo produktu.
Maska ma głęboki czarny kolor. Jej konsystencja jest lejąca i rzadka. Trzeba uważać przy nakładaniu bo można zrobić wokół siebie niezły bałagan. Polecam nakładać maskę palcami aniżeli pędzlem (łatwiej było mi zmyć kosmetyk z rąk niż z pędzla).
Ok, pora na działanie. Ja kosmetyk nakładam tylko na nos i na brodę. Nigdy nie nakładałam go na całą twarz bo nie czułam takiej potrzeby, w końcu jest to maska na zaskórniki, których na szczęście nie mam na całej twarzy. Spotykałam się z opiniami, że ściąganie jej mega boli i uważam, że jest to nieco przesadzone. Jasne, że boli, ale nie aż tak jak to co poniektórzy przedstawiają. Zdecydowanie bardziej bolesna jest depilacja za pomocą depilatora ;) No i w moim przypadku maska niestety nie robi nic mimo, że przed nałożeniem zawsze robiłam sobie porządną "parówkę" to za każdym razem wyszły może ze 2-3 zaskórniki. Oprócz nieznacznego bólu nie zauważyłam żadnych efektów. Próbowałam na wiele sposobów, nakładałam warstwę cienką, grubą, pośrednią a rezultat zawsze był taki sam.
Szkoda, że u mnie nie dała zamierzonych efektów.
Jestem ciekawa jak u Was spisała sie ta maska :)
Do następnego!