Obserwatorzy

Denko - Styczeń 2019

Witajcie :)

Przyszła pora na styczniowe denko. Lubię ten moment kiedy w końcu mogę te wszystkie opakowania wyrzucić do kosza :D
Tym razem denko nie jest wcale takie duże więc powinno pójść szybko i zgrabnie :P
1. Isana, suchy szampon - Często się u mnie pojawia, więc nie jest taki zły :P Staram się go kupować jak jest na promocji.
2. Batiste, suchy szampon - Nieco lepszy od Isany. Jest to wersja Marrakech. Akurat na tą wersję miałam kupon w SuperPharm i mogłam go kupić chyba za 7-8 zł. Moja ulubiona wersja to Volume.
3. Biovax, szampon do włosów - Wersja regenerująca do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Nie był w sumie zły, ale potrafił plątać mi włosy. Jeśli chodzi o zahamowanie wypadania to hmm...ciężko stwierdzić.
4. Wella Professional, lakier do włosów - Malutka wersja bo ja nie stylizuje sobie włosów zbyt często. Jedynie na jakieś większe okazje kilka razy do roku więc duża wersja by się u mnie nie sprawdziła. Lakier ogólnie ok, mocno utrwalał.
5. Tints of Nature, kuracja odżywcza do skóry głowy - Bardzo fajny kosmetyk. Wspomagałam się nim podczas mojej walki z wypadaniem włosów. Ma fajny atomizer, który ułatwia aplikację. Nie obciąża włosów więc jak wyschnie to włosy nie wyglądają na tłuste. Czy pomógł z wypadaniem? Wierzę, że tak bo ratowałam się wszystkim co miałam pod ręką więc ciężko mi jest to jednoznacznie stwierdzić.
6. Gaja, krem aloesowy - Jest to kosmetyk uniwersalny, ale ja stosowałam go głownie na twarz. Miał przyjemną, lekką konsystencję, ale mimo iż jest mocno nawilżający to moja sucha skóra miała lekki niedosyt :P
7. Vaseline, krem do rąk - Odpowiednio nawilżał i ładnie pachniał.
8. Esent, witamina E - Używałam jej do maseczek glinkowych.
9. Bielenda, nawilżająca maska a arbuzem i aloesem - Pięknie pachnie, konsystencja galaretki, aż chce się zjeść :P Fajnie nawilża. Jestem na tak, szczególnie latem :)
10. LomiLomi, maski w płachcie - Ogólnie fajne, mocno nasączone, ale mam wrażenie że nic poza nawilżeniem nie dają, choć każda (a jest ich 7 w zestawie) ma teoretycznie robić coś innego.
11. Lirene, podkład - Seria składała się z 4 kolorów (wiosna, lato, jesień, zima) Z tego co mi wiadomo, nie ma już tych podkładów na rynku. Ostał mi się tylko wiosenny egzemplarz. Co prawda nie skończyłam go ale produktu jest na dnie a mam go już dość długo więc pora się z nim pożegnać.
12. Delia, róż - Nie specjalnie podpasował mi pod względem kolorystycznym i tym jak u mnie wyglądał na policzkach. Ma w sobie też drobinki brokatu za czym jakoś specjalnie nie przepadam, także pa pa.
13. Makeup Revolution, korektor - W tym poście pisałam, że mam zamiar go wykończyć w ramach postanowienia kosmetycznego i łatwo mi to poszło bo korektor po prostu szybko się kończy, a że nie miałam go już jakoś dużo także szybo poszło. 1/10 do zużyć rocznych ;)
14. REVERS, korektor - RECENZJA tutaj
15. Seche Vite, top coat - Mój HIT wszechczasów. Przedłuża trwałość lakieru, mega szybko wysycha i ładnie się błyszczy. Minus jest taki, że pod koniec gęstnieje.

Tak jak mówiłam, szybko i zgrabnie :)
Jak Wam poszło zużywanie w styczniu?
buziaki i do następnego!

Manicure - pyłek nie tylko na hybrydach

Witajcie :)

Jakiś czas temu na instagramie wypatrzyłam ciekawą aplikację pyłku na zwykły lakier :) Kiedyś jak częściej nosiłam hybrydy to zamówiłam sobie pyłek z Chin i użyłam go może ze dwa razy (np. TUTAJ) na lakierze hybrydowym a później poszedł w odstawkę.
Dziś pokażę Wam jak taki pyłek wygląda na zwykłym czarnym lakierze. Aplikacja jest banalnie prosta, ale oprócz samego pyłku potrzebna nam pacynka i stamper, którym zazwyczaj odbija się wzorki. Rozsmarowujemy pyłek na stamperze za pomocą pacynki i "odbijamy" go tak samo jak każdy inny wzorek. Efekt jest praktycznie taki sam jak na hybrydach :)
Zauważyłam, że ta metoda sprawdza się jedynie przy mocno zmielonych pyłkach bo przy grubszych wygląda to już nie tak ciekawie. Tak własnie było z pyłkiem z Neess efekt tęczy. Jak widzicie wyszedł jak zwykły lakier brokatowy lub jak nałożony brokat.
Oczyyyyyywiście musiałam dołożyć wzorki stempelkowe :P
Czego użyłam...
Link do pyłku: KLIK
Link do stampera: KLIK
Link do płytki: KLIK
Link do lakieru do stempli: KLIK
Myślę, że to fajna alternatywa dla tych którzy chcą spróbować zabawy z pyłkiem a niekoniecznie noszą hybrydy :)
Jak Wam się podoba?
Znaliście wcześniej ten sposób?

buziaki i do następnego!

Manicure - Mirror Effect + aquarelle od Silcare

Witajcie :)

Jakiś czas temu poczyniłam drobne zakupy w drogerii Silcare. W moje łapki wpadł m.in produkt który daje efekt lustra oraz współpracujący z nim lakier Aquarelle, który w sumie nałożony solo nie ma racji bytu, ale w duecie z Mirror Effect wypada cudownie :)
Jak wiadomo, wszystkie te lakiery, które mają dać nam efekt lustra/chromu/płynnego metalu mają nietypową jak dla standardowych lakierów, konsystencję (bardzo wodnista).
Aby osiągnąć zadowalający efekt, nasze paznokcie muszą być nienagannie gładkie. Ja mam na to swój własny sposób. Nakładam 2-3 warstwy bezbarwnego lakieru/odżywki/bazy w celu  wyrównania powierzchni paznokcia. Dzięki temu lustrzany lakier nie podbije nam nierówności czy bruzd na płytce paznokcia.
Już sam ten efekt bardzo mi się podoba :) Jednak mam do dyspozycji lakier, który co prawda ma kolor, ale jest transparentny. Nałożony na chrom zmienia jego barwę i wygląda jak płynny kolorowy metal :P Nie wiem jak mam to opisać...oj sami zobaczcie :P
Jak widziałam, Silcare w ofercie ma kilka innych kolorów Aquarelle, na które pewnie stopniowo będę się kusić :P
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie dodała czegoś od siebie :P Po dwóch dniach nałożyłam dodatkowo naklejki wodne :P
Jak możecie zauważyć, naklejka na środkowym paznokciu jest za mała i widać "goły" czubek. Mimo iż wzięłam rozmiarowo największą dedykowaną na kciuk :P Takie tam problemy długich paznokci :P
Dlatego przy zdobieniach TUTAJ i TUTAJ zwróciłam uwagę na to, że naklejki których użyłam były dużo większe i dłuższe od takich standardowych jakie możemy spotkać w sklepie czy nawet na Aliexpress. Wcześniej nie zwracałam na to szczególnej uwagi bo częściej używałam naklejek, których wzory były drobne a nie takie na cały paznokieć. 

Która wersja przypadła Wam do gustu? Sam chrom, czy chrom z kolorem, a może wersja z naklejkami? :P

Buziaki i do następnego!

Zakupy z Aliexpress #7

Witajcie :)

Pora na większe i mniejsze pierdółki z Aliexpress :D Poprzychodziło mi parę rzeczy z listopadowej promocji tak więc zapraszam na zakupy z Chin :)
Teraz trwa na Aliexpress zimowa wyprzedaż więc produkty są nawet nieco tańsze niż jak ja kupowałam :D

1. Zacznę od tego co przyszło mi najwcześniej, jeszcze przed świętami :) Są to plastikowe imitacje cukrowych świątecznych lasek. Idealnie sprawdzają się do zdjęć. Pokazywałam je wielokrotnie na instagramie @anitk4 :)
Link do aukcji: KLIK

2. Skusiłam się również na piękny koronkowy biustonosz. Jest wkładany przez głowę i ma regulowane ramiączka. Jest to uniwersalny rozmiar i myślę, że miseczka B czy C będzie odpowiednia :)
Link do aukcji: KLIK

3. Okulary przeciwsłoneczne unisex. Wzięłam dwie pary dla mnie i dla chłopaka i są genialne. Dobrze wykonane i mają ciemne szkła co świetnie sprawdzi się w ostrym słońcu no i są taniusie :P
Link do aukcji: KLIK

4. A teraz coś do domu, czyli silikonowe gąbki do mycia naczyń. Świetnie się spisują i są higieniczne. Nie zbiera się w nich brud ani wilgoć jak w standardowych gąbkach. Ja kupiłam je w zestawie, ale link z którego kupowałam jest już nieaktywny więc znalazłam Wam kilka innych równie ciekawych :D
Link do okrągłej gąbki: KLIK
Gąbka serduszko: KLIK
Gąbka kwiatuszek: KLIK

5. Kolejny zakup to moim zdaniem bardzo fajny gadżet do podlewania kwiatów :) Zakręcamy go na gwint butelki i z jednej strony mamy małą konewkę a z drugiej lejek z zatyczką. Ciekawe jest to, że woda z konewki nie leci od razu po przechyleniu butelki, trzeba butelkę delikatnie ścisnąć co pozwala na lepszą kontrolę :) Ja jestem zachwycona :)
Link do aukcji: KLIK

6. Dwa pędzle do makijażu. Jeden duży kuleczkowy, drugi mały puchaty, kuleczkowy. Oba są bardzo miękkie a tym małym potrafię sobie zrobić praktycznie cały makijaż oka :P Świetnie rozciera cienie i tworzy "chmurkę". Ten duży używam do lekkiego konturowania a raczej bardziej ocieplenia skóry bo jest wielki.
Na aukcji jest sporo kształtów do wyboru.
Dla porównania duża kulka i jajeczko z biedronki (brudasek bo używam go codziennie :P)
Link do aukcji: KLIK

7. Urocza łyżeczka, którą kupiłam oczywiście z myślą o zdjęciach :P
Link do aukcji: KLIK
I jeszcze jakie urocze łyżeczki znalazłam :D KLIK

8. No i ostatni najdroższy zakup a mianowicie sweter z plecionym dekoltem. Mam już taki ciemno-zielony który kupiłam rok temu i na tyle mi się spodobał, że zamówiłam kolejny, tym razem beżowy :D Polecam brać swoje rzeczywiste rozmiary, bo rok temu ten zielony wzięłam w rozmiarze XL (na wszelki wypadek) no i jest za duży, ale traktuję go jako oversize. Ten beżowy zamówiłam już w rozmiarze M i jest idealny :D
Link do aukcji: KLIK

Na ten czas to wszystko :)
Wpadło Wam coś w oko?
buziaki i do następnego!

Kosmetyczne postanowienie (wyzwanie) na 2019 rok :)

Witajcie :)

Miało nie być postanowień bo w sumie nigdy takich nie robię, ale ostatnio wzięło mnie na "porządki"w kosmetykach kolorowych. Przeglądając moje zapasy zauważyłam, że kilka kosmetyków jest już na wykończeniu, albo ma widoczne denko. Wszystkie te produkty są ok i dobrze się u mnie sprawdzają więc szkoda mi się ich pozbywać. Postanowiłam sobie, że zużyję je (albo chociaż postaram się je zużyć) do końca roku. W sumie mogę to nazwać swojego rodzaju wyzwaniem :D
Co znalazło się na mojej liście do zużycia...
Ok, zacznę od produktów prasowanych czyli dwóch kosmetyków z Kobo i jednego z Miss Sporty.
Jak widzicie, paletka z Kobo ma zużyty do końca jasny bronzer (który jest odpowiednikiem tego większego na zdjęciu czyli 308 Sahara Sand). W drugim, ciemniejszym bronzerze widać spore denko. Beżowy kolor jest lekko naruszony a róż praktycznie w ogóle (jest dla mnie za ciemny i robię sobie nim plamy). Z pewnością będę chciała zużyć do końca ciemny bronzer i ten beż...Z różem może być problem. Przejdźmy do drugiego produktu czyli pojedynczego bronzera z Kobo 308 Sahara Sand, który przy mojej jasnej karnacji spisuje się świetnie. Mam w kolekcji sporo innych pudrów brązujących i ten ostatnio troszkę poszedł w zapomnienie, także mam mocne postanowienie zużyć go do końca :) Puder matujący z Miss Sporty był swojego czasu moim ulubieńcem. Dobrze trzymał mat i idealnie sprawdzał się "do torebki" do poprawek w ciągu dnia. Podzielił los bronzera czyli został nieco zapomniany na poczet innych pudrów.
Pomadka z firmy Celia, która pięknie pachnie winogronami. Nie wiem jaki to kolor bo się wszystko starło :P (Swojego czasu było głośno o tych pomadkach) Uwielbiałam ją nosić w okresie letnim co z resztą widać po zużyciu i mam zamiar wrócić do niej w lecie i ją wykończyć ;D Podobnie było z pomadką z FM Group Peachy Rose, co do której mam taki sam plan czyli poczeka sobie na lato :)
Z lewej FM Group, z prawej Celia. Jak widać są to pół-transparentne kolory. Pięknie wyglądają na ustach i idealnie wpisują się w letnie klimaty :)
Baza rozświetlająca Be Glam od Lirene. Bardzo fajny produkt, do którego musiałam "dojrzeć". Od Nowego Roku zauważyłam, że częściej sięgam po rozświetlacze więc mam nadzieję, że baza też regularnie pójdzie w ruch :)
Baza pod cienie z Too Faced. Jest już dość mocno zużyta, ale wciąż jest jej dużo i mimo, że jest świetna to mam jej nieco dość :P Mam nadzieję, że w końcu ją skończę.
Constance Carroll Loose Powder, puder sypki, który w sumie jest średniakiem, ale na tyle dobrze działa, że go spokojnie wykończę, ale nie wrócę do niego.
Puder bananowy z Wibo, wszystkim dobrze znany. U mnie bardzo dobrze spisuje się pod oczami bo jego wykończenie jest bardziej satynowe niż matowe. Na rynku ostatnio pojawiło się sporo bananowych pudrów, które mnie kuszą i gdyby nie ten fakt to pewnie wróciłabym do tego z Wibo, a tak po jego wykończeniu skuszę się na jakiś inny :)

Został jeszcze korektor z Makeup Revolution, którego na pewno wykończę i to szybko bo jest to produkt mało wydajny (przynajmniej u mnie).

Tak się złożyło, że uzbierało mi się 10 produktów. Podkreślę raz jeszcze, że nie są to buble tylko kosmetyki, które bardzo lubię i dobrze mi się sprawdzają :) Pod koniec roku postaram się zrobić podsumowanie tego czy udało mi się dotrzymać swojego postanowienia i w jakim stopniu :)
Mam nadzieję, że nie zapomnę :P

Jak myślicie, dam rade? :P
A może sami zrobicie sobie takie wyzwanie? :D

Noc Kairu, hybryda od Art de Lautrec

Witajcie :)

Moja fascynacja hybrydami zakończyła się już jakiś czas temu. Z racji tego, że lubię często zmieniać paznokcie wróciłam do tradycyjnych lakierów :)
Niestety nie mogłam przejść obojętnie obok lakieru hybrydowego o intrygującej nazwie "Noc Kairu", marki mi wcześniej nieznanej, Art de Lautrec. Kiedy zobaczyłam go u Agnieszki zapragnęłam mieć go na paznokciach :D 
Jest to piękny głęboki granat z drobinkami, no istna Noc Kairu :P
Dla mnie bomba, jeśli chodzi o kolor :D
A Wam jak się podoba?

buziaki i do następnego!

Manicure - sylwestrowo i karnawałowo :D

Witajcie :)

Dziś chciałabym Wam pokazać jakie paznokcie zrobiłam sobie na Sylwestra. Myślę, że na zbliżający się Karnawał, również się sprawdzą :D
czego użyłam...
Link do złotego lakieru: KLIK
Link do karuzeli z ozdobami: KLIK
Link do niebieskiego stampera: KLIK
Link do płytki: KLIK

Uwielbiam połączenie czerni ze złotem, a Wy?
buziaki i do następnego!