Obserwatorzy

Photo mix #15 - Insta mix #2

Witajcie :)

Pora na kilka zdjęć z ostatnich tygodni :) Czyli co u mnie w trawie piszczy ;)
Wszystkie zdjęcia które tutaj pokazuję są u mnie na Instagramie :)
Zachęcam do obserwacji bo tam na bieżąco pokazuję nowości jakie wpadły mi w łapki więc jeśli chcecie pierwsze wiedzieć co i jak to wpadajcie na Insta :)

1-4. Moje paznokciowe poczynania w ostatnich tygodniach :)
5. Pierwsze truskawki w tym sezonie. Nie są oczywiście tak dobre i aromatyczne jak te sezonowe, no ale już nie mogłam się doczekać :)
6. Nowe olejki eteryczne w moim domu :)
7. Wieczorne grzeszki.
8. Pierwsze oznaki wiosny na działce :)
9. Na stres dobra meliska.
10. Recenzja serum pod oczy od Be Organic (KILK)
11. Nowe obudowy na telefon z alliexpress
12. Próbka olejku do kąpieli od Kneipp. Ta wersja była okropna. Więcej na jego temat możecie poczytać na Instagramie.
13. W końcu udało mi się znaleźć odpowiednio cienki pędzelek do zdobień. Oczywiście z alliexpress.
14. Fajne drogeryjne peelingi do ciała. Mój faworyt to żurawina :) (KLIK)
15. Wieczór filmowy i obowiązkowo popcorn :)
16. Pyszny hamburger na obiad :)
17. Paletka do konturowania z KOBO z której nie do końca jestem zadowolona. Po pierwsze te kwadraciki są zbyt małe a po drugie róż może robić plamy i ten kolor raczej do mnie nie pasuje.
18. Ziołowe herbatki od BLIK
19, Zapachy miesiąca z Yankee Candle
20. Śniadanko zaczerpnięte z Insta ;)
21. Nowy zakup z Pepco, zastanawiałam się co w nim trzymać i padło no podgrzewacze :)
22. Recenzja czarnego mydła w płynie z którym sie nie polubiłam (KLIK)
23. Zakupy z Biedronki pobudziły moją kreatywność ;)
24. Nowa seria z Dove. Już zaczęłam testy.
25. Pyszne racuszki.
26. Zakupy z Rossmanna (pierwszy tydzień promocji)
27. Dziwny chwyt marketingowy ze strony Bielendy. Moim zdaniem mogli tubkę zrobić smuklejszą i wtedy nie wyglądałoby to dziwnie.
28. Bananowe mini naleśniki. Pyyyycha.
29. Witaminki w formie płynnej. Bardzo dobre.
30. Zamówienie z e-naturalne.pl
Dwutlenek tytanu kupiłam z myślą rozjaśniania za ciemnych podkładów i dodaniem do nich filtra p/słonecznego.
 I to na tyle :)
buziaki i do następnego :)

Olejek z pestek moreli i witaminami A, D i E od Kosmed

Witajcie :)

Dzięki spotkaniu blogerek w Opolu, które odbyło się na początku kwietnia mam możliwość przetestować i przedstawić Wam olejek do skórek z pestek moreli i witaminami A, D i E.
Opis producenta: Olejek z pestek moreli i witaminami A, D i E, do pielęgnacji skórek i paznokci - wygładza, zmiękcza, odżywia skórę wokół paznokci, dzięki zawartości witamin zwiększa odporność paznokci na działanie czynników zewnętrznych.
Niestety nie ma napisanego składu ani na opakowaniu ani nawet na stronie producenta (KLIK)
Produkt zamknięty jest w szklanej buteleczce charakterystycznej dla typowych lakierów. Pędzelek jest dość cienki i płaski przez co precyzyjnie można nałożyć olejek na skórki. Produkt jest bardzo wydajny, jedno "namoczenie" starcza mi spokojnie na 5 palców.
Konsystencja średnio gęsta na tyle żeby nie spływała ze skórek. Zapach jest praktycznie niewyczuwalny, choć ja czuję bardzo lekki zapach typowego lakieru. Olejek zawiera w sobie zielono-niebieskie drobinki (domyślam się, że są to te witaminy). Niestety ciężko je nabrać na pędzelek. Mi się do tej pory to nie udało :P Trudno je również uchwycić na zdjęciu, aparat jak na złość łapał mi ostrość wszystkiego tylko nie samego olejku.
Czy to po pomalowaniu paznokci czy to po zmyciu, moje skórki niestety wyglądają tragicznie, mam również tendencję do ich zadzierania. Wszystkie te czynniki składają się na to, że później skórki wyglądają po prostu nieestetycznie. Stosując ten olejek na noc i po każdym manicure zauważyłam znaczne nawilżenie. Ładnie i bezboleśnie zregenerował moje większe i mniejsze zadziorki.
Ogólnie jestem zadowolona z tego kosmetyku. Sprawił, że moje skórki są w lepszej kondycji fizycznej jak i wizualnej. Nie wiem jak sprawdza się na same paznokcie bo ja z reguły kiedy zmywam lakier to od razu nakładam drugi. Nie lubię mieć "gołych" paznokci bo od razu mi się łamią.
Pojemność 9 ml
Cena ok 6 zł
Dostępność TUTAJ

Woda z kwiatów pomarańczy - Beaute Marrakech

Witajcie :)

Niedawno pisałam Wam o czarnym mydle w płynie z Maroka, które nie sprawdziło się u mnie za dobrze.
W parze z mydłem dostałam wodę z kwiatów gorzkiej pomarańczy.
Nigdy wcześniej nie używałam hydrolatów, więc nie mam zbyt dużego doświadczenia z tym temacie.
Dlatego też recenzja ta będzie od 100% laika :)
Woda mieści się w niewielkiej 125 ml buteleczce z wygodnym atomizerem.
W przeciwieństwie do mydła, zapach hydrolatu jest dosyć przyjemny. Nie pachnie soczystą pomarańczą, ale "pomarańczowe" nuty są wyczuwalne. Kosmetyk jest w 100% naturalny.
Woda ma za zadanie nawilżyć, regenerować i poprawiać ogólną kondycję cery. Jest przeznaczona do cery wrażliwej, mieszanej i tłustej.
W przeciwieństwie do mydła z tą wodą bardziej się polubiłam :)
Używam jej sporadycznie do ściągnięcia "pudrowości" z twarzy, a znacznie częściej do nawilżania twarzy kiedy mam na sobie maskę z glinki. W obu przypadkach sprawdza się super.
W pierwszym przypadku nie rozmazuje mi makijażu, nie ścieka i nie powoduje powstania zacieków na podkładzie. W drugim przypadku nawilża glinkę przez co mogę trzymać ją na twarzy nieco dłużej niż zwykle. 
Kilka razy spryskałam nią "gołą" twarz i nie spowodowała uczulenia czy podrażnienia, wręcz przeciwnie, ukoiła skórę.
Myślę, że woda nada się również jako odświeżająca mgiełka w upalne dni. Mimo swoich małych gabarytów, produkt jest dość wydajny bo atomizer rozpyla drobną i delikatna mgiełkę a nie duże krople (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi:P).
Dzięki niej mam ochotę spróbować innych hydrolatów :)
Może polecicie mi coś fajnego?
Dostępna: TUTAJ
Cena: ok 20 zł

Pastele na paznokciach + pierwsze próby stylografem ;)

Witajcie :)

Pogoda coraz ładniejsza, słoneczko w moim mieszkaniu jest coraz częstszym gościem więc natchnęło mnie na pastelowe kolory :)
Nie mogłam się zdecydować na jaki kolor pomalować paznokcie więc użyłam 3 a co :P
Są to lakiery z Essie które już kiedyś pokazywałam na blogu.
Na drugi dzień coś mnie natchnęło żeby w końcu użyć stylografu no i na całkowitym spontanie bez wcześniejszego przemyślenia jaki chce wzorek capnęłam stylograf do ręki i zaczęłam bazgrolić (dosłownie).
Efekty nie są powalające no ale też nie do końca się do tego przykładałam, chciałam po prostu spróbować, dlatego na każdym paznokciu jest coś innego :P
Tylko bez podśmiechujek :P

Maroko, Black Soap orange blossom - czarne mydło w płynie

Witajcie :)

O czarnych mydłach słyszałam już dość dawno i pamiętam jeszcze szał na nie w blogosferze :)
Mnie nigdy w sumie nie ciągnęło ani nie ciekawiło takie mydełko, ale za sprawą opolskiego spotkania blogerek w listopadzie miałam okazję takowe przetestować :)
Fajnie, że mydełko jest w postaci płynnej bo za kostkami nie przepadam.
Jak widać kosmetyk mam już na wykończeniu z czego w sumie się cieszę bo nie do końca jestem z niego zadowolona. Mydło ma dość lejącą konsystencję w kolorze powiedziałabym zgniłej zieleni. Zapach sadząc po obecności m.in. wody z kwiatu pomarańczy powinien być ładny ewentualnie znośny, dla mnie pachnie starym, zwykłym, najtańszym mydłem, które kupowało się w czasach mojego dzieciństwa. Niemiłosiernie piecze jak dostanie się do oczu.
Pieni się ładnie, ale to czego nienawidzę w różnego rodzaju kosmetykach do mycia twarzy to uczucie cierpkości i "skrzypienia" skóry. Nie mogę doczepić się oczyszczania twarzy bo tu radzi sobie bardzo dobrze, ale po użyciu tego mydła moja skóra wcale nie jest nawilżona jak obiecuje producent, wręcz krzyczy o krem nawilżający. Nie zauważyłam też poprawy kondycji czy wyglądu mojej skóry. Plusem jest z pewnością w 100% naturalny skład.
Mydło na szczęście mnie nie podrażniło (nie licząc momentów jak dostało się do oka) ani nie uczuliło, ale jak dla mnie ma za mało plusów, które skłoniłyby mnie do chęci kupienia go.
Cena: ok 23 zł za 250 ml
Dostępne TUTAJ
A Wy jakie macie odczucia po stosowaniu czarnych mydeł?
Dobrze się u Was spisują?

Bajkowo na paznokciach :)

Witajcie :)

Dziś pokażę Wam moje zdobienie które w zamyśle miało być w tematyce bajkowej :)
Jak Wam się podoba? :)

Spotkanie blogerek w Opolu, 02.04 - relacja + upominki

Witajcie :)

Na początku miesiąca (02.04) w Opolu miało miejsce kolejne spotkanie blogerek. Bardzo cieszyłam się, że znów spotkam się z przesympatycznymi dziewczynami, ale z przyczyn osobistych nie zdołałam dotrzeć na miejsce nad czym strasznie ubolewam :(
Organizatorkami spotkania były Magda i Monika :)
Dzięki uprzejmości Magdy pokażę Wam kilka zdjęć z miejsca spotkania..
Dziewczyny spotkały się w kawiarni Pozytywka.
Więcej informacji znajdziecie na blogach pozostałych uczestniczek :)
Ja natomiast przejdę do pokazania upominków, które trafiły do mnie dzięki pomocy Eweliny i Agnieszki :) Dziewczyny bardzo Wam dziękuję :*
Ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu wiele firm było dla mnie nowych i cieszę się, że mam możliwość zapoznania się z ich asortymentem :)

Od firmy INDIGO otrzymałyśmy:
odżywkę do paznokci,
top coat,
dwa kolorowe lakiery,
serum do paznokci
balsam do ciała
krem do rąk
dwa pilniki
gadżety (m.in. smycz, zapach do samochodu, próbki)
Swoją drogą Indigo kojarzyło mi eis tylko z produktami do paznokci, a tu taka niespodzianka :)
Firma EcoBlik podarowała nam różnego rodzaju herbaty :)
Ja z natury jestem wielbicielką gorących napojów, więc dla mnie bomba :)
Firma Oceanic przekazała nam zestaw kosmetyków AA
dwie emulsje do higieny intymnej
płyn micelarny
odświeżające chusteczki do higieny intymnej
krem nawilżająco-korygujący Hydro algi różowe
Laboratorium Kosmetyczne Ava podarowało nam Nocny reduktor Cellulitu ;)
 Od Bioxsine dostałyśmy szampon dostosowany do naszych potrzeb.
Ja mam przeciw wypadaniu włosów.
Firma Esent uraczyła nas olejami i półproduktami kosmetycznymi :)
witamina E
koenzym Q10
olej sacha inchi
olej z pestek malin
olej marula
korund kosmetyczny
Kosmed przekazał nam olejek do paznokci. Moje skórki przy częstej zmianie manicure potrzebują nawilżenia. Zobaczymy jak spisze się ten produkt.
Cosmepick (instagram, fb) to firma mi zupełnie nieznana jeśli chodzi o kolorówkę, także super że mam okazję protestować co nieco :) szkoda tylko, że kolor podkładu i pudru jest zbyt ciemny...
Nature Queen przekazało nam różową glinkę i olej awokado.
Od dawna chciałam wypróbować różową glinkę, już nie mogę się doczekać pierwszych testów :)
Bielenda uraczyła nas ujędrniającym balsamem do ciała, truskawkowym balsamem do ust i podkładem. Niestety ten podkład jest również za ciemny a szkoda bo miałam próbkę w nr 1 i zapowiadał się obiecująco...trudno...
Creightons jest firmą zupełnie mi nieznaną, ale ciesze się, że trafiły mi się szampon i odżywka do włosów blond :D
Od Delii dostałyśmy coś z pielęgnacji jak i z kolorówki.
szampon keratynowy 
płyn dwufazowy do demakijażu
pomadkę -perłowa (lata 90') szkoda bo to nie mój kolor, za to opakowanie cudne :)
podkład - za ciemny
błyszczyk - z brokatem (lata 90') tez nie mój kolor
cień- coś z nim pokombinuję
lakier - perłowy, nie do końca mój klimat
róż - wygląda fajnie, zobaczymy jak się będzie prezentować na policzkach :)
Od Dermaglin mam  różnego rodzaju maseczki z czego się cieszę bo jestem fanką wszelakich mazideł na twarz :)
Eveline przekazało nam sporo dobroci. Najbardziej zaintrygowało mnie serum powiększające usta :P
Jestem też ciekawa wysuszacza do lakierów :)
Niestety kolejny podkład i jak można by się spodziewać za ciemny...
Farmona jest polską firmą, która podarowała mi kurację w ampułkach Jantar do włosów, szampon który przepięknie i przesmacznie pachnie wiśniami :D i suchy szampon Herbal Care
I kolejna nieznana dotąd mi marka Korana, a od niej:
krem do rąk
żel do mycia ciała
oliwka
masło do ciała
próbki
Od Artdeco dostałam pomadkę w kolorze pomarańczowej czerwieni, od Decoderm podkład, który najprawdopodobniej również będzie za ciemny i od marki Lavera paletkę poczwórnych cieni.
Le Petit Marseillais obdarowało nas kremowym żelem pod prysznic, kremem do rąk i nawilżającym mleczkiem do ciała.
Kolejna nowość dla mnie to kosmetyki Madeleine Ritchie, które dostałyśmy od dystrybutora marki kosmetyki-manuka.pl/
mydło oraz krem do stóp
Od Naturalissa dostałam 
4% kwas hialuronowy
kwas Alfa Liponowy w Liposomach
Z firmy Noble Medica mogłyśmy sobie wybrać krem do twarzy lub suplement diety.
Ja wybrałam to drugie :)
Od marki Palmer's otrzymałam specjalistyczne serum do twarzy oraz proteinową kurację do włosów z olejkiem kokosowym.
Sayen to kolejna firma której nie znałam wcześniej i od niej dostałyśmy płyn micelarny oraz próbki.
W pierwszej chwili zastanawiałam się co to za maść/krem, nigdzie nie podpisana a to ku mojemu zaskoczeniu okazał się być długopis :D
Sephora podarowała nam cień do powiek, maskę oraz tusz do rzęs Make Up For Ever
Od Sylveco dostałyśmy krem do stóp, żel myjący do twarzy Biolaven oraz olejek do włosów z nowej serii Vianek i mnóstwo próbek :)
Od Arual i One Ingredient dostałyśmy próbki.
A od firmy 312 Handmade Soy Candles świeczkę zapachową :)
O matko koniec :D
To jest mój chyba najdłuższy post ever :P
mam nadzieję, że dotrwałyście do końca :)
 na koniec lista uczestniczek :)
Magda (organizatorka) - karminoweusta.blogspot.com/
Monika (organizatorka) - swiatdzikuski26.blogspot.com/
Agnieszka - ciekawekosmetyki.pl/
i ja wprawdzie nie ciałem, ale duchem :)

buziaki :)