Obserwatorzy

Lirene Mineral Collection - seria idealnie wpisująca się w letnie klimaty

Witajcie :)

Seria Mineral Collection od Lirene jest stosunkowo nowa i z miejsca idealnie wpisała się w letnie klimaty. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to design. Opakowania bardzo mi sie podobają. Zdecydowanie zwracają uwagę i wyróżniają się na sklepowych półkach.
W skład serii wchodzi:
- multi-regenerujący balsam do ciała,
- lekki balsam odżywczy do ciała,
- olejkowa mgiełka do ciała.
Zacznę od olejkowej mgiełki, która na moje szczęście nie jest typowo olejkowa bo jak wiecie ja za oleistymi konsystencjami nie przepadam. Tym bardziej latem. Jest to kosmetyk dwufazowy, co oznacza że przed użyciem należy go porządnie wstrząsnąć aby obie fazy dobrze się ze sobą zmieszały. Podoba mi sie atomizer, który rozpyla bardzo delikatną mgiełkę. Kosmetyk mega szybko  wchłania się do całkowitego matu i nie pozostawia oleistej powłoki. Śmiało można używać go rano przed wyjściem bez obawy o tłuste plamy na ubraniach :) Jest to idealny kosmetyk dla leniuszków bądź ludzi zabieganych. Ja osobiście częściej sięgam po tą mgiełkę niż po balsam :P Produkt daje delikatne nawilżenie, więc może się nie sprawdzić dla osób ze skórą suchą.
Pora na balsamy do ciała. Lekki balsam przeznaczony jest do skóry normalnej a multi-regenerujący do skóry suchej i to by się zgadzało bo faktycznie balsamy różnią się nie tylko konsystencją, ale i poziomem nawilżenia skóry. Konsystencja lekkiego balsamu jest nieco rzadsza. Posiada w sobie zielone kuleczki z witaminą E, które pod wpływem nacisku pękają. Kosmetyk dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej warstwy. Skóra po nim jest gładka i w moim odczuciu jakby lekko pudrowa ;) Nawilża lepiej, niż mgiełka, ale słabiej niż multi balsam :P
Multi-regenerujący balsam ma zwartą konsystencję i tym razem nie zielone a niebieskie kuleczki ;) Wchłania się nieco dłużej. Nawilżenie moim zdaniem jest bardzo dobre. Nakładam go wieczorem kiedy wiem, że mogę dać mu czas na porządne wchłonięcie. Cała seria pięknie pachnie. Świeżo i orzeźwiająco. Kojarzy mi się z morską bryzą. Zapachy minimalnie się od siebie różnią ale wciąż pozostają utrzymane w tym samym morskim klimacie. Długo utrzymują się na skórze. Wyjątkiem jest mgiełka, która najszybciej się ulatnia.
Jest to moja ulubiona seria na lato. Z pewnością jeszcze nie raz zpowrócę do mgiełki, która jest bardzo wygodna i szybka w użyciu :) Idealna na co dzień jak i do zabrania w podróż :D
Polecam spróbować na własnej skórze ;)

A Wy jakie macie zdanie o tej serii?
Buziaki i do następnego! :)

11 komentarzy:

  1. bardzo polubiłam tą serię, szczególnie balsamy, są nawilżające a seria ładnie pachnie

    OdpowiedzUsuń
  2. a jak pachnie mgiełka? bo nad nią się najbardziej zastanawiam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mgiełka pachnie podobnie do całej serii, ma świeży, morski zapach, ale jest najmniej trwała

      Usuń
  3. Boskie opakowania :) faktycznie - iście letnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z Lirene nie miałam nic oprócz podkładu :D Z tej serii bym chciała mgiełkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede wszystkim opakowania przyciągają wzrok :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba design tej serii, a mgiełka ogromnie mnie kusi! Ostatnio bardzo polubiłam takie lekkie formuły.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa seria :) Gdybym nie miała zapasu balsamów pewnie bym się po któryś z kosmetyków skusiła ;)

    OdpowiedzUsuń