Witajcie :)
W końcu nadeszła wiosna, nie tylko ta kalendarzowa ale i ta okraszona słońcem, wyższymi temperaturami i dłuższymi dniami :) aż mam większe chęci do działania :D dlatego też dziś przychodzę do Was z maską do włosów od Dove.
Z racji tego, że moje włosy co jakiś czas zostają potraktowane farbą w różnych odcieniach blondu to mogłoby się wydawać, że ta maska jest moim zbawieniem...Czy na pewno?
Zacznijmy od opakowania które jest bardzo poręczne, miękka tuba z której bez problemu wydostaje się kosmetyk.
Zapach przy pierwszym stosowaniu skojarzył mi się z profesjonalnymi kosmetykami fryzjerskimi. Jeśli chodzi o konsystencję, jest ona gęsta, kremowa i dobrze rozprowadza się po włosach. Zawiodłam się troszkę na kolorze bo z opakowania można wywnioskować, że jest ona biało-czerwona i faktycznie taka jest, ale przejście tych kolorów jest bardzo delikatne, trzeba się naprawdę dobrze przyjrzeć żeby zobaczyć biały kolor i blado-różowy. Spodziewałam się większego kontrastu coś na wzór niektórych past do zębów (aquafresh bodajże ma takie pasty)
Próbowałam uchwycić to na zdjęciach co okazało się niezwykle trudne, no ale jak się dobrze przypatrzeć to coś tam widać :)
Jak już wspominałam moje włosy są katowane farbami przez co są przesuszone i szorstkie, szczególnie w okolicach końcówek.
Ta maska miała mi je zregenerować i zrobiła to połowicznie. Po jej użyciu włosy były wygładzone, ale moim zdaniem nie dość nawilżone na końcach. Musiałam ratować je jedwabiem.
Nie do końca sprawdziła się też przy ułatwianiu rozczesywania. Oczywiście łatwiej było mi rozczesać włosy po jej zastosowaniu niż kiedy jej nie nałożyłam, ale chyba spodziewałam się trochę więcej po tej masce. Plus za to, że ile bym jej nie nałożyła na włosy to mi ich nie obciąża :)
Podsumowując, mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten kosmetyk. Nie jest zły, ale moje oczekiwania co do tej maski okazały się ciut za duże.
Jeśli ktoś ma mniej wymagające włosy to jestem pewna że może być z niej zadowolony :)
buziaki i do następnego :)
Na drugim zdjęciu na ręku wygląda jak plemnik :D Nigdy jeszcze nie miałam żadnych odżywek Dove :)
OdpowiedzUsuńWolę nieco bardziej naturalne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie zainteresowała ta maska :( poza tym nie farbuję obecnie włosów.
OdpowiedzUsuńAle fajne "plemniczki" z tej odżywki wyszły na niektórych fotkach :) :P
chyba bym się na nią nie zdecydowała, jeśli chodzi o kosmetyki do włosów z Dove, to wypada ta firma przeciętnie
OdpowiedzUsuńNie kusi, omijam drogeryjne maski i odzywki
OdpowiedzUsuńNie niestety produkty z Dave nie służą.
OdpowiedzUsuńmoje przetłuszczające sie włosy bardzo jej nie lubiły ogólnie Dove niebardzo wypalił z linią pielengnacyjną do włosów:/
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie wymagają wprawdzie zbyt wiele, ale chcę dla nich czegoś lepszego :)
OdpowiedzUsuńmnie dove uczula niestety :(
OdpowiedzUsuń