Obserwatorzy

Zdenkowani w październiku

Witajcie :)

Niestety na dworze coraz szybciej robi się ciemno i zrobić fajne zdjęcie graniczy z cudem. Zanim wrócę z pracy i sama się trochę ogarnę to już trzeba zapalać światło. No nic trzeba jakoś przeżyć te zimne miesiące :)
Dziś będzie denko, które w tym miesiącu nie jest okazałe, no ale coś tam udało mi się zużyć :)
1. Intimea, żel do higieny intymnej z Biedronki - kupiłam bo potrzebowałam czegoś na "już" i nie żałuję, fajny i tani płyn, nie podrażnia i odświeża. Stosowałam go nawet pod prysznicem do mycia twarzy i spisywał się bardzo dobrze.
2. Alterra, odzywka nawilżająca, granat i aloes - jak dla mnie świetna odżywka, moje włosy bardzo dobrze na nią reagują, fajnie pachną, dobrze się rozczesują i są wygładzone.
3. Top coat od Essence ultra gloss nail shine - RECENZJA tutaj
4. Lirene, glam matt, fluid matująco-rozświetlający - kontrowersyjny kosmetyk w blogosferze, dużo negatywnych opinii, ja miałam takie dni, że go uwielbiałam i takie , że go nienawidziłam. Jednostronnego zdania na jego temat niestety nie mam.
5. Venus, balsam ujędrniający do ciała - RECENZJA tutaj
6. Under Twenty, płyn micelarny - RECENZJA tutaj
7. Isana, suchy szampon - moje już "ente" opakowanie. Jeśli w tym czasie nie ma promocji na batiste to ten szampon trafia do mojego koszyka.
8. Lactacyd, płyn do higieny intymnej - myślę, że tego kosmetyku nie trzeba specjalnie przedstawiać, dobrze znany większości z Was. Pozwalam sobie na niego o ile jest jakaś fajna promocja :)
9. Próbki kremów od La Roche Posay - w sumie to za mało tego było aby móc coś konkretnego napisać. To co zauważyłam, to to, że się dobrze i szybko wchłaniają i fajnie nadają się pod makijaż.

i to by było na tyle :)

Mgiełka upiększająca "Drogocenne olejki" z Timotei

Witajcie :)

Dziś już będzie bardziej kosmetycznie niż ostatnio :) na tapetę idzie mgiełka upiększająca od Timotei.
Produkt ten wzbudził we mnie mieszane uczucia. Jak dla mnie nazwa jest nieco na wyrost.
Zacznijmy od opakowania, które jest bardzo praktyczne. Zawiera rozpylacz co ułatwia nam aplikację na włosy. Wydajność produktu jest bardzo dobra, nie żałuję mgiełki na włosy a mimo to zużyłam może 1/4 buteleczki w ciągu dwóch miesięcy (3-4 razy w tygodniu)
A teraz odnieśmy się do obietnic producenta.
Zdecydowanie zgadzam się z tym, że mgiełka nie obciąża włosów i nie skleja ich. Dobrze sprawdza się na wilgotnych jak i na suchych włosach. Na plus jest również to że nadaje naszym włosom ładny, subtelny zapach. Niestety nie zauważyłam nawilżenia a nawet mam wrażenie, że moje końcówki mocno się przez nią wysuszyły i muszę ratować je olejkami. Połysku jakoś specjalnie też nie zauważyłam
Podsumowując, fajny gadżet aby nadać włosom ładny zapach, ale jako kosmetyk do pielęgnacji niestety nie sprawdził się u mnie najlepiej....Niemniej zużyje go z przyjemnością bo ładnie pachnie :D
A Wy używałyście tej mgiełki? 
Może u Was lepiej się sprawdziła?

Operacje plastyczne piersi, TAK czy NIE?



Witajcie :)

Dziś nadszedł ten dzień gdzie postanowiłam odejść od sztandarowych tematów związanych z kosmetykami i poruszyć nieco inna kwestię, a mianowicie operacje plastyczne piersi. Ot takie moje przemyślenia na ten temat :P Czy warto się decydować? Czy może jest to pogoń za idealnym ciałem? A może konieczność?
Mi osobiście ciężko jest stanąć jednoznacznie po którejś stronie bo widzę plusy takich operacji jak i minusy. Zaczniemy od plusów bo moim zdaniem jest ich zdecydowanie więcej.

  •         Pierwszym powodem zdecydowania się na operację piersi jest poczucie własnej kobiecości. Jest wiele Pań, których niestety natura hojnie nie obdarzyła, a wręcz przeciwnie pisząc kolokwialnie są „płaskie jak deska”. Dzisiejsze media nie pomagają zaakceptować siebie takim jakim się jest, a co za tym idzie? Brak wiary w siebie, niska samoocena. Człowiekowi z niską samooceną trudniej żyć w społeczeństwie, usuwa się w cień, unika przyjaciół, brakuje mu przebojowości w pracy i życiu codziennym. Ok, trochę filozofii już było, pora na bardziej przyziemne powody, choćby to, że ubrania lepiej leżą i wyglądają na ciele kiedy mamy dwie jędrne wypukłości :P Wiadomo, kobieta jest istotą próżną i lubi słuchać pochwały i komplementy na swój temat (faceci też, ale to osobny temat do przemyśleń :P) a z ładnymi piersiami efekt murowany :D
  •  Drugim powodem jest widoczna gołym okiem asymetria piersi. Lekką asymetrię ma praktycznie każda kobieta i jest to całkowicie normalne. Lewa pierś jest przeważnie ciut większa od prawej. Niestety zdarzają się takie przypadki kiedy obie piersi różnią się od siebie w dużym stopniu. Mamy wtedy dwa wyjścia: albo nosić wkładkę imitującą prawdziwą pierś w celu wyrównania wielkości, co niestety na dłuższą metę jest bardzo uciążliwe. Jest ryzyko przesunięcia wkładki, albo nawet wypadnięcia no i oczywiście trzeba pamiętać aby codziennie rano ją założyć. Drugie wyjscie to pójść pod sklapel ;) hmm…osobiście skłaniam się do opcji nr 2 :)

  •    Kolejnym przykładem jest rekonstrukcja jednej lub obu piersi po radykalnym leczeniu raka. Jest to chyba jeden z głównych powodów dla których kobiety decydują się na operację. Mieć pierś a później ja stracić to wielkie przeżycie dla kobiety, trauma która może zostawić mocny ślad na psychice. Piersi nadają kobiecie seksapilu i pewności siebie. Dlatego też i w tym przypadku mówię TAK dla operacji piersi :)


  •    Mówiąc o operacji piersi nie możemy zapomnieć, że może ona działać w drugą stronę. Jeśli możemy powiększyć nasze „skarby” to również możemy je zmniejszyć. Zbyt obfity biust może przysporzyć wiele problemów: ból kręgosłupa, odciski i otarcia na ciele od biustonosza, trudno znaleźć dobrą pozycję do spania, obciążamy kolana, no bo ktoś musi to dźwigać. Nikt inny jak my małe, kruche kobietki. I w tym przypadku daję zielone światło dla operacji plastycznych piersi :D

Takich przypadków gdzie operacja jest wskazana mogłabym wymienić jeszcze kilka, choćby poprawa wyglądu i kształtu piersi po przebytej ciąży lub ciążach, ale pora na minusy których mimo wszystko nie ma tak dużo, a przynajmniej ja ich nie widzę.

  •  Jednym z takich przykładów jest to kiedy dziewczyna chwali się koleżankom, że dostała „nowe piersi” na urodziny. Ah te rozpieszczone córeczki bogatych tatusiów, którzy gotowi są spełnić każdy kaprys swojej pociechy.
  •  Zabawnym albo raczej żałosnym przykładem jest to kiedy dziewczyna decyduje się na operację nie dla siebie a dla chłopaka. „Bo on lubi duże” I co z tego? No głupota totalna. Jeśli facet naprawdę kocha dziewczynę, to kocha ją taką jaka jest a nie: przefarbuj się, zmień fryzurę, inaczej się ubieraj, schudnij, powiększ piersi. No helooooł ani się obejrzysz dziewczyno a stajesz się zupełnie inną osobą niż jak się poznaliście. Oczywiście w niektórych przypadkach może wyjść to na dobre, ale w większości nie zdaje to egzaminu.

Podsumowując, TAK dla kobiet po przebytych chorobach, z widoczną asymetrią, dla tych którym natura poskąpiła i dla tych którym dała za dużo ;)
NIE dla rozpuszczonych dziewuch (prezent na urodziny, kaprys – „Bo chcę”, „Bo Aśka ma a ja nie”), dla dziewczyn, które robią to dla innych a nie dla siebie.

Większość przykładów jakie przytoczyłam można zobaczyć na stronie http://www.tourmedica.pl/zdjecia-przed-i-po/powiekszanie-piersi/ gdzie pokazane są zdjęcia przed i po zabiegu.

Zastanawiam się jak Wy podchodzicie do tego typu operacji. Jesteście za czy raczej przeciw? Z chęcią poczytam Wasze opinie na ten temat :D

buziaki i do następnego :)


 

Timotei Precious Oils, Drogocenne olejki, odżywka do włosów

Witajcie :)

Po ciężkim tygodniu nauki ;) wracam do żywych i do codziennych obowiązków. Szczerze powiedziawszy to gdy wracam z pracy zawsze mam inne zajęcia (zakupy, opieka nad babcią itp) kiedy mam chwilkę dla siebie to ciężko jest mi się zebrać i coś napisać bo najchętniej poszłabym spać a nie klepała w klawiaturę ;) tylko, że z blogowaniem w moim przypadku jest tak, że mimo tego, iż jestem przemęczona to jeśli nic nie naskrobię w ciągu kilku dni to czegoś mi brakuje :D to się chyba nazywa uzależnienie :P no trudno jakoś będę z tym żyć ;)
No ale dość pisania o bzdetach, pora na konkrety a dzisiejszym konkretem jest odżywka do włosów "Drogocenne olejki" od Timotei.
Z tej samej serii mam również szampon o którym pisałam TUTAJ
Tego duetu jak pewnie się domyślacie używam razem i jak to u mnie działa? hmm...
Pierwszy pozytyw widzimy już przy aplikacji, a chodzi mianowicie o "otwieranie" które równie dobrze sprawdza się przy szamponie co przy odżywce. Wręcz idealnie sprawdza się pod prysznicem :D no, ale o tym już pisałam przy szamponie :P
Konsystencja jak na odżywkę jest gęsta i nie spływa nam z włosów. Zapach taki sam jak w szamponie czyli jak dla mnie przyjemny i używając tego duetu mam pewność, że ta woń długo utrzyma się na moich włosach.
Zanim przejdę do działania chciałam zwrócić uwagę na występowanie olejków (arganowy, ze słodkich migdałów, kokosowy) dość wysoko w składzie. Jeśli chodzi o samo działanie to odżywka nie sprawiła jakiegoś WOW na moich włosach, ale też nie zrobiła im krzywdy. Nawilżyła, wygładziła i ułatwiła rozczesywanie czyli zrobiła to co większość odżywek robi w moim przypadku. Istotnym działaniem było to, że nie obciążyła mi w żaden sposób moich cienkich włosków :D
Jeśli spotkam ten kosmetyk na promocji to z pewnością zagości w mojej łazience, choćby dla długo utrzymującego się zapachu na włosach :D

I po bólu :D

Witajcie :D

Często się słyszy "nie lubię poniedziałków", ja od dziś uwielbiam :D To własnie dziś umierałam ze stresu a później tylko były godziny szczęścia i euforii :D
Tak jest obroniłam się :D Jestem Panią Magister :P
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy pod ostatnim postem :)
Wracam na bloga naładowana pozytywna energią :D
Do poczytania już niebawem :D

Chwilowa niedyspozycja

Witajcie

Przez jakiś czas na moim blogu będzie cichutko bo dzielnie i wytrwale przygotowuję się do zbliżającej się dużymi krokami obrony pracy magisterskiej.....eh eh jak będzie po wszystkim znów będę mogła odetchnąć pełną piersią :D

buziaki i do napisania niebawem :)

Czerwono-czarne konfetti :D

Witajcie :)

Ostatnio przechodziłam koło Rossmanna i mówiłam sobie w myślach "niczego nie potrzebuję, niczego nie potrzebuję", no ale nogi jakoś tak mnie poprowadziły do środka i tak oto stałam się posiadaczką  toppera z nowej serii od Lovely :D
Czerwono-czarne konfetti w przezroczystej bazie
Póki co nałożyłam go dopiero na dwa kolory, ale będę kombinować dalej :D
jasny róż
i mięta
A może Wy macie jakieś pomysły z czym by połączyć ten topper :)

Lekkie jak piórko

Hej :)

Dziś szybkie i "lekkie" zdobienie :)
w świetle sztucznym
w słońcu
i w cieniu :)
i jak Wam się podoba? :D

Timotei, Precious Oils, Szampon do włosów `Drogocenne olejki`

Witajcie :)

Dzisiejszy post będzie poświęcony szamponowi z Timotei "drogocenne olejki". Ja osobiście od szamponu wymagam tego aby dobrze oczyszczał, nie plątał włosów i ich nie przeciążał, ładny zapach jest dodatkowym atutem dla zmysłów :)
Zacznijmy od opakowania. Jest to smukła butelka o złoto-białej kolorystyce, która mi osobiście bardzo się podoba. Minusik za nieprzezroczystą butelkę, przez co nie możemy na bieżąco kontrolować zużycia kosmetyku. Duży plus za zamknięcie, które pod prysznicem idealnie się sprawdza bo nie musimy "bawić" się z nakrętkami.
Konsystencja jest gęsta o mlecznym zabarwieniu. Nie przelewa się przez palce. Zapach przyjemny, mi osobiście bardzo odpowiada :) utrzymuje się jakiś czas na włosach.
Pora na najważniejsze czyli działanie :D szampon spisał się bardzo dobrze :) z racji tego, że moje włosy są cienkie i słabiutkie, łatwo je obciążyć a ten kosmetyk tego nie zrobił. Sprawił, że włosy stały się sypkie i gładkie. Dużym plusem jest to, że po jego użyciu nie jest musowe nakładanie odżywki bo włosy łatwo się rozczesują i są "ujarzmione". Domyślam się, że to sprawka olejków zawartych w składzie :)
 Produkt jest dość wydajny bo jest gęsty i dobrze się pieni, nie potrzeba dużej ilości aby umyć włosy.
Kolejnym plusem jest niewysoka cena i dostępność (każda bardziej znana drogeria typu Hebe, Rossmann, Natura) Szczerze polecam :) u mnie pewnie jeszcze nie raz zagości w łazience :D

A Wy miałyście z nim do czynienia? 
Jak się u Was spisał?

Wrześniowe denko

Witajcie :)

Pora na puste opakowania z września. Niestety teraźniejsza pogoda nie pozwala mi na zrobienie dobrych zdjęć w świetle dziennym więc niestety będzie światło sztuczne.
Ok no to zaczynamy :)
1. BingoSpa, szampon kolagenowy - RECENZJA tutaj
2. Batiste, suchy szampon XXL Volume - moja ulubiona wersja bo posiada w sobie dodatkowo lakier do włosów dzięki czemu można faktycznie włosom nadać pożądanej objętości :)
3. Lirene AQUA CRISTAL, płyn micelarny do demakijażu - radził sobie z makijażem twarzy i lekkim makijażem oczu (cienie, tusz), miał problemy z linerem a tak poza tym ok.
4. Cece Med, szampon z jedwabiem - jakoś na wersja z jedwabiem nie zrobiła na mnie dużego wrażenia, fakt dobrze oczyszczał, ale niestety plątał przy tym włosy i bez odzywki nie dało się obejść.
5. Maseczki do twarzy - tą z perfecty 55+ zużyła moja mama i przypadła jej do gustu na tyle, że ma ochotę na powtórkę :P skóra była przyjemna w dotyku i zrelaksowana. Ja z kolei zuzylam maseczkę z Efectimy, nawilżającą. Fajnie pachniała i nie spowodowała podrażnień czy wyprysków, skóra była dobrze nawilżona po niej.
6. Flos Lek, dwufazowy płyn do demakijażu - RECENZJA tutaj
7. Biosilk, jedwab do włosów - miał przyjemny zapach i nadawał połysk moim włosom i tyle jeśli chodzi o ten kosmetyk :)
8. Lirene, odżywczy krem łagodzący, cera naczynkowa - używała go moja mama bo to ona ma problem z zaczerwieniami na twarzy. Polubiła się z tym kremem, koił skórę i lekko poprawił jej wygląd. Nie był tłusty i szybko się wchłaniał.
9. Eveline, enzymatyczny peeling odmładzający - dzieliłam go z mamą bo wiadomo do cery naczynkowej najlepszy jest peeling enzymatyczny :) bardzo fajnie złuszczał naskórek, odmłodzenia ani ja ani mama nie zauważyłyśmy, ale i tak kosmetyk nam się spodobał :D
10. Perfumy - z denku znalazły się perfumy z Zary, FM (nie pamiętam zapachu, ale to był unisex) i podróbka perfumetki Hypnose - Lancome. Wszystkie zapachy bardzo przypadły mi do gustu, każdy był inny i utrzymywał się na ubraniach bardzo długo.

I to na tyle jeśli chodzi o zużycia wrześniowe :)