Obserwatorzy

Matujący Top Coat z Essence

Hej dziewczynki :) Dziś notka na temat  Top Coat z Essence, który nadaje matujący efekt na paznokciach. Mozna go kupić w Naturze za okolo 8zł.


Pojemność to 8 ml. Lakier na postać mętnego lakieru bezbarwnego, nakładamy go na pomalowane wcześniej paznokcie i po jakiś 30 sek pojawia nam się matowy efekt. Nie dość że mamy mat to jeszcze po następnych 30 sek mamy całkowicie suche paznokcie :) a oto efekt :)



Rezultat bardzo mi się podoba i uważam, że jest to świetne rozwiązanie, bo kupujemy jeden lakier i efekt matu możemy uzyskać z jakiegokolwiek lakieru jaki mamy w domu, nie musimy dodatkowo wydawać pieniędzy na matowe kolorowe lakiery :) polecam wszystkim którzy od czasu do czasu lubią sobie zmatowić kolorek na paznokciach :)

Lakiey MIYO

Cześć, dziś któtka notka o dwóch lakierach MIYO :) Ich pojemność to 7ml a cena coś koło 3zł.



ten z lewej to taki miedziany, wręcz musztardowy ze złotymi drobinkami  :) a drugi to błękit wpadający lekko w popiel :) kojarzy mi się z kolorem policyjnym, nie wiem czemu  :P


Lakier ładnie trzyma się na paznokciach, nie odpryskuje, ale po 2 dniach ściera się na końcówkach, to jest jedna warstwa, więc wydaje mi się, że jak na taki jasny lakier to krycie na bardzo dobre :) minusem jest to, że dosyć długo schnie.



Ten musztardowy o dziwo ma gorsze krycie i na zdięciu są już dwie warstwy. Na paznokciu zachowuje się podobnie do poprzednika :) Ogólnie jestem zadowolona z tych lakierów :)
Wkrótce notka o całej kolekcji lakierów jakie posiadam :) buziaki :*

GlamBox

Niedawno zamówiłam u digitalgirl13 paletkę typu freedom Glam Box :) Czaiłam się na nią już jakiś czas, aż w końcu pojawiła się na allegro. Jestem z niej bardzo zadowolona i w końcu zrobię porządek z moimi pojedyńczymi cieniami :)
Są 3 rodzaje: glam, zebra i ornament. Ja mam tą ostatnią :) a prezentuje się tak


dla porównania wielkości umieściłam w paletce cień z inglota :)


W moim posiadaniu jest również paletka freedom z inglota, która jest dużo mniejsza od tej, ale plus dla inglota za lusterko :)



Jestem zadowolona z zakupu, a koszt to 35zł + przesyłka. Uważam,że jest to bardzo dobre rozwiązanie jeśli posiadamy cienie o różnej wielkości i różnych kształtach :)

A Wy co sądzicie o takim rozwiązaniu? buziaki :*

Nowy JOY

Dziś wyszedł nowy JOY i ja jako wierna czytelniczka potuptałam do kiosku i zaopatrzyłam się w jeden egzemplarz :) do gazety dołaczony był również kalendarzyk na rok 2012, była też wersja bez, ale ja kocham różnego rodzaju notesy i kalendarze :P więc mój wybór był całkiem oczywisty :)


dla porównania pokażę Wam kalendarzyk z zeszłego roku, gdzie moim skromnym zdaniem uważam, że tegoroczny bije go na głowę, same zobaczcie...


W tym miesiącu w JOY'u:
Do łask powracają warkocze :)


Ciekawe makijaże :)



I moim zdaniem ciekawy dodatek, czyli pomysły na prezenty :) dla niektórych może to być dużym ułatwieniem. Ja zawsze mam problem co komu kupić, żeby wszyscy byli w miarę zadowoleni :)




A Wy jakie macie swoje ulubione gazety? buziaki :*

Filmowo czyli "Wyjazd integracyjny"

Cześć dziewczynki :) ostatnio byłam w kinie na filmie "Wyjazd integracyjny". Jest to rewejacyjna polska komedia, przez którą wyszłam upłakana z kina :) Od czasów "Chłopaki na płaczą", "Poranek Kojota" czy "E=mc2" polscy producenci nie mogli pochwalić się dobrą polską komedią, aż do teraz :D Świetne dialogi, i idealnie dobrany podkład muzyczny pasujący do prezentowanych sytuacji :) Naprawdę warto go obejrzeć i poprawić sobie humor :) Serdecznie go polecam :)


A Wy na czym ostatnio byłyście w kinie? Może macie inne zdanie na temat tego filmu? Z Checią poczytam Wasze opinie :) buziaki :*

Nagroda :)

Jakiś czas temu zgłosiłam się do konkursu organizowanego przez Nelę i ku mojemu wieeeelkiemu zaskoczeniu wygrałam :) paczka już do mnie dotarła i prezentuje się tak:



Opis producenta: Zmysłowy, wyrafinowany zapach. Nuta głowy: bergamotka i koriander, nuta serca: jaśmin i róża, nuta podstawowa: ambra, drzewo sandałowe i bob tonka. Zaproszenie do rozkoszy zmysłów...

Jest to klasyczny typowo kobiecy i trwały zapach, idealny na taką porę roku :) Bardzo mi się podoba.


buziaki :*

Carmex

Cześć dziewczynki :) Od jakiś dwóch dni walczę z bólem zęba i przez to nie umiem się na niczym skupić :( dlatego dziś krótka notka na temat carmexu w tubce. Recenzję wersji "słoiczkowej" zrobiła Cat Girl  TUTAJ.
Ja swój carmex kupiłam w promocji w rossmanie za 6,99, skusiłam się na truskawkę, podobno wiśnia lepsza :P


Wcześniej jakoś mnie do niego nie ciągnęło, ale w końcu sama zdecydowałam się go wypróbować. Ładnie pachnie w tubce (przebija się zapach truskawek), ale jak nakładam go na usta to truskawka znika i dominuje mentol i kamfora (nie wiem czemu ale ten zapach kojarzy mi się z taką maścią Vick, którą mama mnie nacierała jak byłam mała :))


Daje uczucie mrowienia i chłodu przez co wydaje mi się, że nie bardzo nadawałaby się na zimę, ale to kwestia gustu :)

Ok teraz troszkę dobrego :) otóż duży plus za to, że posiada SPF15 i jak dla mnie to idealnie sprawdza się jako "baza" pod pomadkę, nawet najbardziej "tępa" pomadka na carmexie bardzo dobrze się rozprowadza i nie podkreśla suchych skórek i ja ten produkt właśnie używam jako "bazę". Dobrze nawilża i łagodzi nasze usta.


Konsystencja jak widać na zdięciu, żelowa i półprzezroczysta. Ogólnie raczej jestem na TAK, korci mnie jeszcze wersja wiśniowa :P Jeśli komuś nie przeszkadza zapach mentolu połączony z kamforą to jest to idealny balsam do ust :)

Uff jakoś przebrnęłam :) Wybaczcie,że tak haotycznie, ale ciągnę na tabletkach przeciwbólowych :(

buziaki :* i czekam na Wasze opnie :)

Mini kolekcja pędzli :)

Dziś zaprezentuję moją kolekcję pędzli :) nie jest ich dużo w porównaniu ze zbiorami niektórych dziewczyn, ale mi w zupełności wystarcza ich ilość :) wiekszość z nich to pędzle HAKURO :)


Pierwszy jaki w kilku zdaniach opiszę, to pędzel do pudru z ELF'a z serii Complexion Brush. Jak dla mnie jest idealny, nie za duży i nie za mały, osobiście nie lubię zbyt dużych pędzli do pudru. Włosie(w całości syntetyczne) jest miękkie, dzięki temu przyjemnie omiata się nim twarz :) Pędzel jest już po kilku praniach i nic złego się z nim nie stało, jak do tej pory nie wypadł z niego ani jeden włosek.


Kolejny to pędzel do podkładu z Hakuro nr H51 typu flat top o dwu kolorowym syntetycznym włosiu. Jest gęsty, zbity i baaardzo miękki :) Przed użyciem dobrze jest go spryskac wodą, żeby nie wchłonął za dużo podkładu. Ładnie rozprowadza podkład i nie robi smug,długo schnie :P Z niego też jak do tej pory nie wypadło ani jedno włosie.


Pora na pędzel, którego ja używam do różu i bronzera, a jest nim Hakuro H13 (słynne jajeczko). Idealnie układa się do kości policzkowych.Jego włosie też jest miękkie, ale jeśli chodzi o wypadanie, to już nie jest tak kolorowo jak w poprzednich, włosie niestety wypada, ale nie są to jakieś przerażające ilości więc ogólnie ok :)


kolejne dwa pędzle to tzw. "kulki" Hakuro H78 i fioletowy z essence. Skuwka z Hakuro niestety mi się odkleiła, ale podłożyłam papierek i wszystko gra i buczy :) oba pędzelki bardzo fajne, ale widać że ten z Hakuro jest mniejszy i jest zakończony w szpic co daje mu większą precyzję. Niemniej jednak z oboma pracuję mi się równie dobrze. Idealnie nadają się do załamania powieki.



Następne w kolejce to Hakuro H77 "puchacz" do rozcierania granicy miedzy cieniami i Hakuro H70 "jezyczkowy" do nakładania cieni na całą powiekę. Z H70 wypada włosie, ale są to rzadkie przypadki, po jednym włosku (jeszcze dużo ich zostało :P)



i ostatni nasz bohater to pędzelek z essence do eyelinera :) jest cieniutki dzięki czemu kreski nie są grube i ładnie wychodzą :)

I to już jest koniec :) Z każdego mojego pędzla jestem bardzo zadowolona i śmiało mogę je polecić :)

buziaki :*

Krem do rąk "Sweet Secret" banan i kokos

Cześć :) Czas na krótką recenzję o kremie do rąk Sweet Secret o zapachu banana i kokosa. Krem dostałam w gratisie do jakiś tam zakupów, więc nie znam dokładnej ceny.



Ogólnie plusów nie znalazłam. Jesli chodzi o zapach to powalił mnie tylko jak wąchałam go w tubce, bo jak nałozylam go na dłonie zapach stawał się sztuczny i chemiczny bleee. Długo się wchłania, nie to co mój ukochany z ziajki z serii kozie mleko (kto go miał to wie o czym mówię :)) przez co daje na dłoniach efekt "tłustych rąk" czego osobiście nie lubię. Jeżeli chodzi o nawilżenie to jest na poziomie bardzo przeciętnym. Nie wiem co jeszcze mogłabym napisać, ogólnie jestem na nie i napewno go nie kupię. (dobrze, że dostałam go w gratisie bo teraz żałowałabym wydanych pieniędzy).


A Wy miałyście okazję zapoznać się z tym kremem? Może macie inne zdanie niż ja? :) buziaki :*

W poszukiwaniu kremu to twarzy....

Cześć :) W związku z tym, że kończy mi się mój ukochany krem do twarzy z ziajki z serii kozie mleko o którym już się rozpisywałam, postanowiłam zaglądnąć do SuperPharm i poszukać czegoś nowego. Przeskakując z półki na półkę natknęłam się na krem z Flos Leku z serii Happy Per Aqua o którym słyszałam dużo pozytywów a że cena mnie nie ostraszyła (kosztował 16,99) postanowiłam go wziąść. Mam cerę suchą więc krem idealny dla mnie. Stojąc w kasie zobaczyłam, że jak się zrobi zakupy na min. 30zł można dostać krem nawilżający (kolejny :P) z Dermedic za 9,99 (jego cena regularna to coś koło 35-40zł) a że moje zakupy przekroczyły magiczny limit to skusiłam się również i na ten krem :)




                                     
Oba kremy mają pojemność 50ml, ten z Flos Leku miał w zestawie szpatułkę do nakładania, ale coś mi się wydaje, że nie będę jej używać.


Opakowanie Flos Leku jest plastikowe a tego z Dermedic szklane i ciężkie (trochę zapachniało luksusem :P)
Wydaje mi się, że na pierwszy ogień pójdzie krem z Flos Lek a ten drugi grzecznie będzie czekał na swoja kolej :)

A Wy miałyście już te kremy? Jakie macie o nich zdanie?

___________________________________________________________________________

Po udanych zakupach poszłam na małe co nieco, czyli moje ulubione SUSHI!!! :D


Buziaki :* i do nastepnego :)

Puder bambusowy z Biochemii Urody

Cześć :) dziś krótka recenzja pudru bambusowego z Biochemii Urody. Zamówiłam go już dosyć dawno. Wzięłam sobie wersję z jedwabiem, który był dołączony w plastikowej fiolce, którą się dosypywało do pudru i patyczkiem(również dołączonym) mieszało się oba składniki. Takim oto sposobem uzyskałam puder bambusowy z jedwabiem :) Oto jak się prezentuje caly zestaw:


Z pudru jestem zadowolona, używałam go naprzemian z innymi produktami, jest strasznie wydajny, nie bieli skóry i matuje na długo. Cena też jest plusem bo dostajemy dużo dobrego produktu za 13.90 (+ przesyłka) Jak dla mnie to jest dużo tańsza alternatywa dla Vischy Dermablend. Dzięki dodatku jedwabiu w delikatny sposób absorbuje nadmiar sebum, wykazuje działanie antybakteryjne,nadaje twarzy jedwabistego wykończenia. Jeśli chodzi o ten puder jestem bardzo na TAK! :) niestety nie mam gdzie go przesypać (nie mam odpowiedniego pojemnika) wiec trzymam go w tym słoiczku w którym przyszedł.


Niby zwykły biały proszek, ale działa cuda :D

A Wy już go testowałyście? Buziaki :*

Mini zakupy

Hej :) Przychodzę dziś do Was z naprawdę mini zakupami (nie były planowane, no ale tak jakoś wyszło :P) Po drodze do domu weszłam do rossmana i natknęłam się na promocję RIMMEL 10zł mniej na produkty z serii Match Perfection. Po dogłębnych oględzinach skusiłam sie na podkład w żelu w kolorze 100 ivory (bodajże najjaśniejszy). Zobaczymy jak się spisze :) Idąc do kasy przechodziłam obok pomadek oochronnych i zobaczyłam,że carmex też jest w promocji, szczerze to nigdy mnie do niego nie ciagnęło i zawsze przechodziłam bez większego zainteresowania ale tym razem była promocja i pomyślałam, że sama muszę się przekonać czy rzeczywiście to takie cudo jak się nim zachwycają.


Podkład kosztował 19.99 a carmex 6.99
Potestuję i napewno podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, kto wie może dołączę do fanów carmexu :)

A Wy miałyście już do czynienia z tymi kosmetykami? jak się u Was sprawdzały? Buziaki :*

Ulubieńcy października 2011

Na youtubie zrobił się wysyp ulubieńców, więc postanowiłam, że ja również podzielę się z Wami moimi ulubieńcami miesiąca. A co sobie będę żałować :) Zaczynamy :)


-micelarny żel do mycia i demakijażu oczu i twarzy z BeBeauty dla cery suchej i wrażliwej
-ziaja nuno, krem tonujący
-tusz L'Oreal Extra Volume Collagene
-Garnier PureActiv roll-on (korektor wysuszający)
-pomadka z essence nr 52
-pomadka miss sporty nr 020
-błyszczyk z essence stay with me nr 02 my favorite milkshake

.....ale zacznijmy od początku :)


  Micelarny żel do mycia i demakijażu oczu i twarzy z BeBeauty dla cery suchej i wrażliwej. Jest to świetny i  delikatny produkt, rewelacyjnie usuwa makijaż oczu i twarzy. Ma konsystencję żelu przez co mamy wrażenie ze nakładamy na twarz maseczkę lub coś podobnego :) W ogóle się nie pieni a mimo to wydajny, ja go używam do takich cięzkich i mocnych makijaży i radzi sobie świetnie :) Zakupiłam go już jakiś czas temu w Biedronce i niestety nie pamiętam ceny, ale napewno nie był drogi :)


Ziaja nuno, krem tonujący. Pewnie wiekszość z Was spotkała się z tym kosmetykiem. Ja go używam zamiast cieżkiego podkładu i sprawdza się świetnie,wyrównuje kolor skóry i ładnie się w nią wtapia, nie zapycha porów. Większe niedoskonałości zakrywam roll-on'em z Garniera który też znalazł się w moich ulubieńcach. Ten duet sprawia,że moja twarz jest jednolita i gładka :)


Pora na to co najczęściej znajdowało się na moich ustach :)
Pomadka essence nr 52 in the nude. Jest bardzo kremowa, ma delikatny kolor i przyjemny zapach. Używam ją codziennie na zmianę z pomadką z miss sporty. Ładnie nawilża usta i zamiast balsamu do ust sięgam właśnie po nią.
Pomadka miss sporty nr 020 strip-tease. Jest mniej kremowa niż essence i ma gorszy zapach, ale to jaki daje efekt na ustach bardzo mi się podoba. Kiedy jeszcze nie miałam pomadki z essence, namiętnie używałam tej przez co jest już na wykończeniu, ale teraz troszkę ją odciążyłam :)
Błyszczyk essence "Stay with me" nr 02 My favorite milkshake. Super sprawa, długo się utrzymuje na ustach (o ile się nie je i nie pije) nie klei się i dobrze współgra z w.w pomadkami. Aaaaa i bym zapomniała wspomnieć, że ładnie pachnie :D


Podsumowując pomadki- napewno kupię je ponownie, bo bardzo przypadły mi do gustu :)


O tych produktach nie bedę się rozpisywać bo robiłam już o nich notki na blogu :)
Tusz L'Oreal Extra Volume Collagene  recenzja  TUTAJ
Garnier PureActiv roll-on (korektor wysuszający) recenzja  TUTAJ

Buziaki i czekam na Waszych ulubieńców :)