Obserwatorzy

Wielkie rozczarowanie :(

Witam Was moje drogie Panie, dziś krótki post na temat sławnego produktu jakim jest eyeliner w żelu z essence, ja posiadam w kolorze czarnym.



Skuszona dobrymi recenzjami, w końcu zdecydowałam się go kupić, a że to był mój pierwszy eyeliner w żelu postawiłam właśnie na essence. Kupiłam go miesiąc temu i tak sobie leżał nie otwierany, bo nie miałam  pędzelka a nie chciałam żeby mi wysechł, gdy w końcu dorobiłam się pędzelka i zdecydowałam się na pierwsze w moim życiu użycie linera w żelu (było to wczoraj) spotkała mnie przykra niespodzianka :( oto co ujrzałam od razu po otwarciu




Eyeliner był całkowicie wyschnięty :( do niczego się nie nadawał, eh a specjalnie nie otwierałam go od razu po kupnie, choć bardzo mnie kusiło, bardzo się zawiodłam :( wiem, że pewnie miałam pecha i trafiłam na felerną sztukę, ale tak czy siak jest mi smutno :( dobrze chociaż, że cena jest niska.
Teraz się waham żeby iść do sklepu po nowy, jakby nie patrzeć troszkę się sparzyłam :(

21 komentarzy:

  1. Mam go od 3 miesięcy- i narazie jest ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja musiałam trafić na felerną sztukę, szkoda :(

      Usuń
  2. Ja się sparzyłam dwukrotnie na tuszach Rimmel - za każdym razem wyschnięte. Jakby nie było 20 złotych w kosz. :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. kurcze, to niefajnie :( ale nie przejmuj się, ja mam ten eyeliner i nie jestem nim zachwycona, wolę o wiele bardziej płynne

    OdpowiedzUsuń
  4. tak się niestety czasem zdarza, bo zamiast otwierac tester ludzie otwierają nowe kosmetyki potem nie wiadomo ile leża w drogeri no i ktos niestety kupi pechowy produkt.
    Dlatego jak jestem przekonana, że chce coś kupic to otwieram jesli jest taka możliwośc i wtedy mam pewnośc czy produkt jest dobry, czy przypadkiem nie wyschnięty.

    Tego eyelinera nie uzywałam. Ogolnie to jestem wielką fanką eyelinerów w żelu, używałam z maybelline i polecam, natomiast nie polecam z avonu. W dzisiejszej notce o tym wspomniałam;))

    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że niektorzy otwieraja i odstawiają produkt na miejsce, tylko że mój był nietknięty bo naklejka nie była rozerwana, no chyba że ściagnęli starą i przykleili nową, ale nie wiem czy byliby gotowi na taki trud

      Usuń
  5. o to nie miła niespodzianka , szkoda że taki felerny

    jestem raczej za kupowaniem w sieci bo w drogerii często otwierają i zostawiają , często zdarzało mi się zakupić tusz do rzęs wyschnięty

    OdpowiedzUsuń
  6. To rzeczywiście jakaś felerna sztuka Ci się trafiła, u mnie spisuje się świetny, a konsystencja się nie zmienia od początku .

    OdpowiedzUsuń
  7. Musiałaś trafić na feler ja mam pół roku swój i do tej pory jest jak nowy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sprawdź, czy nie masz rachunku i idź go zareklamować. Takich felernych egzemplarzy nie powinno się sprzedawać. Inglot też ma fajne eyelinery w żelu, ale są droższe o tych z Essence, kosztują ponad 30 zł.

    PS Zostałaś otagowana http://karminoweusta.blogspot.com/2012/02/tag-nigdy-nie-wychodze-z-domu-bez.html

    OdpowiedzUsuń
  9. ojej, to naprawde niefajnie ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. polecam Ci z Catrice, o wiele lepsza jakość, a cena też jeszcze znośna. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To co pokazuję robię przede wszystkim dla siebie, ale jeżeli ktoś byłby bardzo zainteresowany i chętny na zakup, a ja mam akurat czas jestem otwarta na propozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam idedntyczny liner z essence, jestem z niego zadowolona, chociaż do robienia kresek w moim przypadku bardziej precyzyjna jest kredka. teraz poluję na bronzowy liner z tej kolekcji :)
    Pozdrawiam i przykro mi z powodu felernej sztuki.

    OdpowiedzUsuń
  13. ja eyeliner z essence kupiłam 2 razy
    raz próbowałam odratować jak polecała katOsu
    ale te składniki nie dają rady stworzyć mieszaniny, nie wiem, może coś poplątałam
    drugi leży, już z 4 miesiące
    i jest chyba w porządku
    aż pójdę sprawdzić do kuferka
    bo obecnie używam eyeliner z innej półki cenowej
    i lepiej, naprawdę, jak męczyłam się z essence, tak tym kreskę rysuje się bardzo łatwo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda, że puder bambusowy juz wymieniony :( jedynie czwórka cieni Avon przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej no to faktycznie miałaś pecha. Ja szczerze powiem, ze nie lubię eyelinerów, a w żelu to juz w ogóle nie wyobrażam sobie "aplikować" Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja osobiście nie lubię kosmetyków do oczu firmy essence , właśnie z powyższego powodu.. eyelinery zasychają, cienie zmieniają kolory.. Jak dla mnie kiepska firma. Będę spadać tutaj częściej :) Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń