Obserwatorzy

Lirene My Color Code - podkład dobrany do typu urody

Witajcie :)

Bardzo długo zbierałam się do napisania tej notki. Zdjęcia przeleżały dobrych kilka tygodni zanim usiadłam i naskrobałam kilka zdań na temat podkładów od Lirene My Color Code.
Są to 4 fluidy, które reprezentują 4 typy urody: wiosnę, lato, jesień i zimę.
Pewnie zastanawiacie się czemu tak długo zwlekałam z opisaniem tych podkładów. Otóż jakimś dziwnym trafem podkłady te raz działają u mnie dobrze ale w większości niestety koszmarnie i nie mam pojęcia od czego to zależy.
No ale zacznijmy od początku. Kosmetyki zamknięte są w zgrabne, długie buteleczki o pojemności 30 ml. Zapach nie zachwyca, ale mi osobiście on nie przeszkadza bo nie jest mocno intensywny. Produkty dodatkowo zapakowane są w kartoniki na których wypisane są cechy dla danego typu urody.
Sugerując się tymi podpowiedziami, powiedziałabym, że jestem na pograniczu zimy i jesieni.
4 kolory to dość wąska gama kolorystyczna, bo ja osobiście musiałam mieszać bardzo jasną zimę z ciemniejszą jesienią. Wiosna jest dla mnie zbyt żółta.
Jak widać na zdjęciu wiosna jest żółto-pomarańczowa, lato oliwkowe z domieszką zieleni, jesień beżowa, ale zbyt ciemna jak dla mnie no i zima która jest naprawdę jasna z różowymi pod-tonami i tu prawdziwe bladziochy powinny być zadowolone :)
Pora na działanie. Jest to produkt o średnim kryciu w stronę słabego. Wyrówna koloryt skóry, ale nie zakryje wyprysków. Podkreśla skórki (są dni kiedy tego nie robi - zagadka :P). Ściera się już po kilku godzinach. Dotykając skóry palcem mam wrażenie, że puder w ogóle go nie utrwalił. Jego największym minusem jest to, że moja skóra po godzinie od nałożenia świeciła się jak kula dyskotekowa. Wychodząc z domu zawsze musiałam mieć puder lub ewentualnie bibułki matujące. Próbowałam nakładać go na różne kremy i nawet na "gołą" skórę. Efekt świecenia zawsze był taki sam.
Nazwa fluid kryjąco-matujący w moim przypadku jest mocno nad wyraz.
Jego plusem z pewnością jest to, że mnie nie uczulił i nie zapchał. No ale pod innymi względami niestety się nie popisał.
Szybkie podsumowanie...
PLUSY:
- w ofercie znajduje się naprawdę jasny kolor, idealny dla bladziochów
- nie zapchał i nie uczulił
- wygodna tubka z aplikatorem
- dostępność, cena (ok 20 zł)
MINUSY:
- dość słabe krycie
- ściera się w ciągu dnia
- twarz po godzinie mocno się świeci
- mała gama kolorystyczna
- podkreśla suche skórki
- dość wysoko alkohol w składzie 

I to na tyle...
A Wy jakie macie zdanie o tych fluidach?

11 komentarzy:

  1. kolorystycznie mniej więcej odpowiadałaby mi tylko zima. jednak nie planuję rez rezygnować z ukochanych kremów bb skin 79, nic ich nie przebije

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciemne te kolory, jak dla nie zima by się nadała

    OdpowiedzUsuń
  3. ja jakis czas temu dostałam jesień, ale mi chyba by bardziej zima pasowala.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lato u mnei się sprawdziło, jednak kolory słabo trafione dla Polek :)
    One już są wycofane te pokdlady

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam ich :) Może jakiś kolorek bym dopasowała do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak podkreśla suche skórki to zdecydowanie jest nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  7. u mnie się nie sprawdziły

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie są złe..ale sama nie wiem jaki kolor musiałabym wybrac :)

    OdpowiedzUsuń