Witajcie :)
Dziś przychodzę do Was z krótką recenzją kremu do rąk od Lirene który przeznaczony jest do zniszczonych dłoni. Pojemność to 50 ml, cena ok. 8 zł.
Krem zamknięty jest w małą tubkę, zamykaną na zatrzask. Dzięki niewielkim gabarytom idealnie sprawdzi się jako krem do torebki i nie zajmie nam zbyt dużo miejsca :) Posiada w sobie 10% masła shea co sprawia, że produkt ma jak dla mnie specyficzny zapach,(bardzo podobny do zapachu kremu z L'Occitane) którego moim zdaniem się kocha albo nienawidzi, ja niestety zaliczam się do tych co za nim nie przepadają.
Jeśli chodzi o konsystencję to na pierwszy rzut oka widać, że krem jest treściwy i dość gęsty co może być troszkę mylące bo przy rozprowadzaniu go na dłoniach jest lekki i delikatny. Dobrze się wchłania, choć niezbyt szybko i nie powoduje, że nasze ręce są lepkie czy tłuste. Ładnie nawilża, ale dla mocno popękanej czy spierzchniętej skóry może być ciut za słaby. Ja go używałam głównie na noc bo w dzień wolę kremy które jednak ten czas wchłaniania mają szybszy.
Produkt miał być "RATUNKIEM" a u mnie okazał się być zwykłym kremem do rąk :) cieszę się, że mogłam go przetestować bo dla niewymagających dłoni będzie się nadawał idealnie :)
Szkoda, że niekiedy kosmetyki na opakowaniu zachęcają a później okazują się zwykłymi średnimi specyfikami
OdpowiedzUsuńMoja mamka go bardzo lubi :)
OdpowiedzUsuńmam krem do rak lirene z avocado, też jest przeciętny.
OdpowiedzUsuńTego kremiku jeszcze nie miałam. Kusił mnie z awokado, ale skoro żaneta pisze że jest przeciętny to chyba też sobie podaruję jego zakup.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że niczym się nie wyróżnił ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam :) Obecnie używam krem do rąk Decubal :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
a ja bardzo go polubiłam
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoją recenzję, bo właśnie chciałam zakupić ten 'ratunek' dla dłoni, a po Twojej recenzji wnioskuję, że nie byłabym zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńCzyli jednym słowem nic specjalnego...
OdpowiedzUsuńCzęsto producenci kremów obiecują co innego , opisują właściwości składników których tak naprawde jest mało w składzie stąd też brak efektów. Ja pomimo że znam dokładnie składniki chemiczne i ich włąściwości to nadal często potrafię sie nabrac i kupić bubel... lub rzadziej a jednak zdarza sie odrzucic krem ze wzgledu na kiepski skład który pozniej okarze sie ze wcale nie jest.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie chociaz dopeiro co zaczynam raczkowac.
cosmetologist-and-beauty.blogspot.com
Tak jak lubię markę, tak tego kremu po prostu nie jestem w stanie znieść, dla mnie jest okropny...
OdpowiedzUsuńpod względem wyglądu i pomysłu jest zajebisty;D ale nie jestem wstanie powiedzieć czy jego jakość jest godna tej ceny.. wydaje sie dość mało solidny no ale to okaże się w trakcie użytkowania czy szybko się rozwali czy nie;D
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię Lirene, ale coraz częściej spotykam się z niezbyt dobrymi opiniami na temat tej firmy.
OdpowiedzUsuńja jestem zadowolona z kremów do rak Lirene :) uwielbiam je za to że szybko się wchłaniają
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, ale na pewno niedługo to zrobię :D
OdpowiedzUsuń