Obserwatorzy

Lirene City Protect 25+ - krem na dzień i na noc

Witajcie :)

W zapasach mam sporo kremów do twarzy, staram się je zużywać sukcesywnie i nie otwierać następnych póki nie skończę tych co aktualnie używam. Kremy z Lirene troszkę u mnie przeleżały i w końcu nadeszła ich pora :)
Są to kremy z serii City Protect 25+ na dzień i na noc. Swoją drogą lubię używać osobnego kremu na dzień i osobnego na noc :) Grafika jest nowoczesna a kolorystyka przyciąga wzrok i wyróżnia się na półce spośród innych produktów.
Oba kosmetyki zamknięte są w słoiczkach o pojemności 50 ml. Zabezpieczone były dodatkowo srebrnym wieczkiem.
Na pierwszy rzut oka konsystencja obu produktów niczym się nie różni, ale podczas stosowania można zauważyć, że krem na dzień jest połączeniem kremu i żelu, a krem na noc ma nieco cięższą, typową kremową konsystencję. Obydwie wersje mają mleczne zabarwienie i ładny zapach, połączenie kwiatów i czystości, tak bym to określiła :)
Krem na dzień zawiera w sobie m. in. wyciąg z cytryn i wiśni oraz olej z winogron i alantoinę. Ma za zadanie łagodzić podrażnienia, wzmacniać barierę ochronną skóry oraz hamować pierwsze oznaki starzenia.
Krem na noc zawiera m.in. olej z róży i pestek jabłka, witaminę E oraz masło Shea. Spowalnia procesy starzeniowe, wzmacnia i wygładza skórę.
Oba kosmetyki polecane są jako pierwsze produkty przeciwzmarszczkowe dla osób 25+. Jak pisałam w poście o tabletkach z kolagenem, (TUTAJ) nasza skóra zaczyna starzeć się właśnie po 25 roku życia. Ja tam nigdy do końca nie wierzyłam w przeciwzmarszczkowe działanie, ale w to, że jeśli nasza skóra jest dobrze nawilżona to pojawienie się zmarszczek znacznie się opóźni :)
Oczywiście nie mam nic przeciwko temu jeśli coś w tych kremach faktycznie wygładza buźkę :P
Jeśli chodzi o działanie to nie mam tym kosmetykom nic do zarzucenia. Dobrze nawilżają (ten na noc nieco mocniej) i na dodatek to nawilżenie utrzymuje się przez cały dzień i całą noc. Krem na dzień jest na tyle lekki, że nie zostawia tłustej powłoki przez co nadaje się pod makijaż. Nic mi się na nim nie roluje. Żaden z nich mnie też nie uczulił i nie zapchał. Jeden minus jaki znalazłam to dość niska ochrona UV przy kremie na dzień (spf 5) Mogłaby być większa.
Podsumowując, jestem z nich zadowolona i dobrze się u mnie spisują :)
A Wy znacie te kremy?

6 komentarzy:

  1. fajnie, że dobrze się sprawdzają, ja ich nie miałam. sięgam już często po kosmetyki dla wieku 30, a nawet 35+

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy u mnie też by się sprawdziły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa jestem tych kremików, faktycznie UV mogłoby być większe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czuję się zachęcona do kupna wersji dziennej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz używałam krem Lirene i jakoś u mnie się nie sprawdził :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    Mogłabym Cię prosić o kliknięcie w linki u mnie w nowym poście? Będę Ci bardzo wdzięczna :*

    OdpowiedzUsuń
  6. nie miałam ich i w sumie to nie stosowałam kremów tej marki.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń